Architektura współczesna próbuje nie tylko projektować nowe budynki, ale także ratować, odzyskiwać i przywracać do życia stare.
Paryski łącznik
W opuszczonym budynku biurowca Le 6B w Paryżu powstało 150 pracowni artystycznych i duża przestrzeń wystawowa. Zamknięty od lat 90. biurowiec przed metamorfozą straszył pustką i estetyką brutalizmu. Obecnie to modne, kolorowe i gwarne miejsce odwiedzane przez 30 tys. osób rocznie. Paryżanie przybywają tutaj na wernisaże, koncerty, wykłady i spotkania. Obok dawnego biurowca powstała nawet plaża.
Pomysłodawcą odzyskania pobiurowej przestrzeni i oddania jej w ręce ludzi z wyobraźnią był Julien Beller, młody paryski architekt, który jako pierwszy zainteresował się miejskim nieużytkiem i – co ważne – wywalczył u właściciela korzystne warunki najmu.
– Chętnych do wynajęcia przestrzeni w podrujnowanym wieżowcu w atrakcyjnie niskiej cenie nie brakowało. Pierwszych 40 najemców w zaludniającym się Le 6B postanowiło założyć nasze stowarzyszenie – wspomina Beller.
Inicjatywy paryskiego stowarzyszenia związane są dziś m.in. z propagowaniem idei architektury z odzysku. Uratowany budynek otrzymał wsparcie francuskiego rządu, doceniono witalność nowego miejsca: działalność Le 6B w 20 proc. finansowana jest teraz ze środków państwowych.