Kilka razy w miesiącu do pośrednika dzwoni klient skłonny kupić luksusową nieruchomość za kilka milionów złotych. – Musi to jednak być perełka – podkreśla. Zwykle chodzi o lokum wykończone w wysokim standardzie, w bardzo dobrej lokalizacji.
Jego cena, choć pozornie nie gra roli, nie może być jednak zbyt wysoka, co często było praktykowane w dwa czy trzy lata temu. W grę wchodzą więc zwykle unikatowe mieszkania w przedwojennych, odnowionych kamienicach (nie budynkach z lat 50.!), na Starym Mokotowie, barokowej Kolonii Staszica na Ochocie czy też na Powiślu, Saskiej Kępie lub Żoliborzu Dziennikarskim i Urzędniczym. Zainteresowanie wzbudzić też może ciekawa propozycja na Śródmieściu – np. przy Al. Róż albo Al. Przyjaciół. Na takie oferty klient skłonny jest dziś wydać 2–3 mln zł.
[srodtytul]Długie poszukiwania[/srodtytul]
– Przychodzą do nas również osoby szukające lokali w apartamentowcach, np. w Rezydencji Opera. W nowych budynkach, w prestiżowych lokalizacjach kupują mieszkania za 20–40 tys. zł za 1 mkw. – wylicza Ewa Orłowska z agencji nieruchomości Polanowscy.
Tacy klienci do biur nie trafiają z ulicy czy z ogłoszeń publikowanych w prasie codziennej, tylko z rekomendacji. – Dla klienta, który dysponuje 2–3 mln zł, nie jest łatwo znaleźć ofertę spełniającą pod każdym względem jego oczekiwania. Problemem na pewno jest to, że taka osoba nie ma czasu na oglądanie zbyt dużej liczby ofert na spotkaniach w terenie – tłumaczy Grzegorz Całkiewicz z biura nieruchomości Eurolocus.