– Moi klienci są wpisani do księgi wieczystej, formalnie nieruchomość użytkują. Odmowa ministerstwa ostatecznie pokazuje, że wniosek Serbii o zasiedzenie jest wyssany z palca – przekonuje mecenas Lech Żyżylewski reprezentujący rodzinę Gawrońskich, przedwojennych właścicieli nieruchomości.
Ale pełnomocnik Serbii mecenas Józef Forystek przestrzega: – Odmowa ministerstwa nie przekreśla naszych starań. Prawo z 1920 roku mówi, że o zgodę na posiadanie ziemi w Polsce muszą ubiegać się obywatele i firmy z innych państw. O samych państwach jednak nie mówi. Więc Serbia jako państwo, o zgodę ubiegać się nie musi.
Nieruchomość w Al. Ujazdowskich 23 odebrano właścicielom, rodzinie Gawrońskich, w 1945 roku na mocy dekretu Bieruta. Wkrótce na tym gruncie powstała ambasada Jugosławii, a ostatnio było tam przedstawicielstwo Serbii. Po 1989 rodzina Gawrońskich wznowiła postępowanie o zwrot nieruchomości. Decyzję zwrotową otrzymała w 2006 r. W 2008 r. sąd nakazał Serbii opuszczenie nieruchomości, a Gawrońscy wysłali komornika.
– Ostatecznie Serbia, właściwie pod przymusem, nieruchomość wydała, mimo że toczyły się wówczas sprawy sądowe – wyjaśnia Forystek. I dodaje, że właśnie jedna z nich ma swój finał. Sąd apelacyjny uznał, że decyzja sądu z 2008 r. i nakaz komorniczy były dostarczone nieprawidłowo. Są nieważne.
– Zgodnie z prawem, powinny być dostarczone drogą dyplomatyczną przez MSZ, a nie pocztą. I sprawa o wydanie ziemi wróci do pierwszej instancji – tłumaczy Forystek.