– Spadek koniunktury powoduje cięcia kosztów w wielu firmach, a tym samym poszukiwania tańszych rozwiązań, czyli np. wynajem lokalu mieszkalnego zamiast powierzchni w reprezentacyjnym biurowcu – uważa Joanna Jakubiak z agencji pośredniczącej K & G Partners.
[srodtytul]Dużo taniej[/srodtytul]
Waldemar Oleksiak z agencji nieruchomości Emmerson zwraca uwagę, że biura w mieszkaniach i domach oraz w biurowcach to są zdecydowanie odmienne rynki. – To inni klienci, inna powierzchnia, standard, usługi komplementarne i koszty eksploatacyjne, a w konsekwencji zupełnie inne stawki najmu. Mieszkania oferowane są często do wynajmu opcjonalnie na cele biurowe i generalnie nie mają żadnych typowo biurowych udogodnień. To najemca sam urządza sobie biuro – tłumaczy Waldemar Oleksiak.
Dodaje, że biura w mieszkaniach zaspokajają popyt na mniejszą pow. do 80 mkw., którą zwykle trudno wynająć w nowoczesnych biurowcach. Najemcy szukają głównie mieszkań w Śródmieściu, na Mokotowie oraz na Starym Żoliborzu, w rejonie pl. Inwalidów i pl. Wilsona.
– Miesięczny koszt najmu takiej powierzchni jest z reguły niższy o 3 – 5 euro za 1 mkw. niż w reprezentacyjnych biurowcach. Ponadto często do czynszu doliczane są już tylko opłaty licznikowe, czyli zużycie energii, woda, telefon. Najemca nie musi się więc liczyć ze sztywnymi stawkami eksploatacyjnymi rzędu 4 – 5 euro miesięcznie za 1 mkw., jak ma to miejsce w przypadku obiektów biurowych – zapewnia Joanna Jakubiak.