Wnajbliższym czasie nie powstanie więcej kawalerek niż w poprzednich latach, bo zainteresowanie nimi spadło, głównie za sprawą „Rodziny na swoim". To główny powód, dla którego dużą popularnością cieszą się małe trzypokojowe mieszkania – ocenia Marek Abramczuk ze spółki Mak Dom. Dodaje, że koszty budowy jednopokojowych lokali w porównaniu z większymi są wyższe. –Trzeba też pamiętać o konieczności zapewnienia miejsc postojowych: ich liczba zależy od liczby mieszkań w danej inwestycji. Stąd też kawalerek jest zawsze niewiele – dodaje.
Aldona Krasnodębska, prezes spółki Barc Warszawa, zauważa, że wiele firm chciałoby sprzedawać głównie duże mieszkania, ale klienci szukają mniejszych. – Dlatego deweloperzy na ogół zmieniają projekty. Mieszkań jednopokojowych będzie na rynku przybywać – prognozuje Aldona Krasnodębska.
Zainteresowanie mniejszymi lokalami, szczególnie na osiedlach blisko centrum, odnotował Atlas Estates. – Najszybciej rośnie sprzedaż 40 – 55-metrowych mieszkań dwupokojowych, a nieco wolniej – jednopokojowych – mówi Michał Witkowski z Atlas Estates.
Kupią, a potem zmienią
Katarzyna Rauber z Bouygues Immobilier Polska (BI Polska) ocenia, że popyt na małe mieszkania utrzyma się na stabilnym, wysokim poziomie. – Takie lokale kupują przeważnie ludzie młodzi, by po kilku latach zamienić je na dwa lub trzy pokoje – mówi Katarzyna Rauber.
Tomasz Panabażys, wiceprezes J.W. Construction Holding, zauważa, że zainteresowanie mniejszymi lokalami zwiększył najpierw kryzys, a potem rekomendacje T i S. – Dlatego w rozpoczynanych dziś inwestycjach mniejszych mieszkań jest więcej niż w projektach z czasów hossy. To odpowiedź deweloperów na zmieniające się możliwości finansowe klientów – tłumaczy.