? Jak wpływają zmiany stóp procentowych oraz kursu walutowego na zaciągnięte już kredyty mieszkaniowe w złotych oraz frankach szwajcarskich? Wiele zależy od tego, przy jakim kursie był zaciągany kredyt oraz jaka marża obowiązuje klienta. Analitycy porównywarki finansowej Comperia.pl badają zmiany poziomu całkowitego zadłużenia pozostającego do spłaty dla kredytu hipotecznego w wysokości 300 tys. zł, zaciągniętego na 30 lat w PLN, CHF i EUR w styczniu 2006 r., 2007 r., 2008 r., 2009 r. Co wydarzyło się w ciągu ostatniego miesiąca?
? Na przełomie października i listopada złoty osłabiał się wobec euro i franka szwajcarskiego.
– Jeszcze 17 października banki kazały sobie spłacać kredyty w euro po średnim kursie 4,41 EUR/PLN, a już 16 listopada po 4,55 zł za 1 euro. Podobnie średni kurs sprzedaży franka szwajcarskiego w bankach wynosił w połowie października 3,59 CHF/PLN, a miesiąc później już 3,69 CHF/PLN (nawet 3,73 CHF/PLN na początku listopada) – wylicza Mikołaj Fidziński, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl.
? Jeśli ktoś w styczniu 2006 roku zaciągnął kredyt we frankach szwajcarskich na równowartość 300 tys. zł, dziś, po niemal sześciu latach spłaty, jest winien bankowi w przeliczeniu na złote 390 tys. zł. Kredyt wzięty rok później oznacza teraz jeszcze wyższe zadłużenie: 420 tys. zł. Aż 470 tys. zł musiałby z kolei zapłacić aktualnie ktoś, kto chciałby spłacić swój kredyt we frankach ze stycznia 2008 roku. Natomiast ok. 382 tys. zł musiałby oddać bankowi ktoś, kto w szwajcarskiej walucie zapożyczył się na początku 2009 roku na 300 tys. zł.
? – Marnym pocieszeniem jest fakt, że w porównaniu z poprzednim, październikowym odczytem Indeksu Zadłużenia te wartości długów zmalały o 2,5 – 3,5 tys. zł. Nadal są na niemal rekordowych poziomach. – Dlatego przewalutowanie czy nadpłata kredytu we frankach to w tym momencie fatalne posunięcie – podkreśla Mikołaj Fidziński.