Zanim zainwestujemy w nieruchomość na wynajem, trzeba zdecydować się na określoną grupę klientów – radzi Cezary Szubielski, pośrednik z warszawskiej agencji Krupa Nieruchomości.
– Szukających lokalu na niższej półce cenowej jest znacznie więcej niż potrzebujących droższego mieszkania – ocenia Szubielski. – Kawalerkę w bloku z wielkiej płyty blisko metra wynajmiemy więc natychmiast za 1 tys. zł. Na najemcę apartamentu za 5 tys. zł możemy zaś czekać rok.
Leszek Michniak, szef WGN we Wrocławiu, dodaje, że w mieszkania z wielkiej płyty warto inwestować pod warunkiem, że są w zadbanych budynkach w dobrej lokalizacji. – Takie lokale są tańsze o ok. 20 – 25 proc. od średniej obowiązującej na danym rynku – podaje Michniak.
Dla studentów
Aby być pewnym, że najemca na pewno się znajdzie, warto, jak ocenia Szubielski, pomyśleć o lokalu dla studentów. – Wtedy musimy się liczyć, że mieszkanie będzie stało puste trzy miesiące w roku. Jednak w przypadku drogich mieszkań może to być nawet sześć – dziewięć miesięcy – mówi Szubielski. Według niego ideał mieszkania na wynajem to dwa pokoje o powierzchni od 36 do 42 mkw. w dobrze skomunikowanym miejscu – blisko metra i w miarę blisko centrum.
Zdaniem Dariusza Mitrowskiego z agencji Metrohouse & Partnerzy, chcąc zainwestować w mieszkanie na wynajem w Warszawie, pod uwagę trzeba wziąć kilka wariantów. – Dla studentów dobre będą nieduże oddzielne dwa pokoje z widną kuchnią na osiedlu dobrze skomunikowanym z uczelniami – wyjaśnia Mitrowski. Dodaje, że w rejonie skupisk biurowców, wzdłuż linii metra, ul. Marszałkowskiej i al. Jana Pawła II, można zainwestować w 20-, 25-metrową kawalerkę. – Takie mieszkanie wynajmie się za tyle samo co 28 – 30 mkw. – ocenia Mitrowski. Według niego warto też rozważyć zakup niewielkiego, nowocześnie wykończonego mieszkania u zbiegu ul. Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej.