Spośród ponad 60 tys. mieszkań oferowanych przez deweloperów na osiedlach Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Poznania, Gdańska, Łodzi i Katowic, około 25 proc. - jak podaje firma Emmerson - póki co pozostaje na etapie wizualizacji. Niektóre z tych mieszkań mają zostać wybudowane dopiero w 2016 roku. Czy jednak na pewno?
W związku z trudnościami z pozyskaniem klientów na lokale oraz kłopotami z finansowaniem budowy, z jakimi boryka się dziś wiele firm, analitycy rynku zwracają uwagę na ryzyko, że część z zapowiadanych osiedli w ogóle nie powstanie. A jeśli, to mogą być ukończone z opóźnieniem lub przez inne firmy, za inne ceny. Czy zatem warto brać na siebie ryzyko takiego scenariusza?
Analitycy Emmersona twierdzą, że inwestycja na etapie wizualizacji, czyli nawet jeszcze nie dziury w ziemi - nie odstrasza już dziś tak bardzo, jak dwa-trzy lata temu.
Zdarza się, że atrakcyjne z powodu niższej ceny czy adresu lokale, które nie są jeszcze w budowie, cieszą się większą popularnością, niż te gotowe lub prawie oddane do użytku po sąsiedzku. Niska cena i więcej pokoi na jak najmniejszej powierzchni - sprzedawane na etapie obrazka - ciągle są ważniejsze niż bezpieczeństwo transakcji. To znak trudnych czasów. Oby nie zwiastun kłopotów.