Podaż nowych projektów biurowych na rynku jest rekordowo duża. Popyt na nie też nie słabnie. Podczas gdy w ub.r. wynajęte zostało 573 tys. mkw. powierzchni biurowej, tylko w pierwszej połowie br. najemców znalazło prawie 300 tys. mkw. biur – wynika z najnowszego raportu firmy Cushman & Wakefield.
– Coraz więcej deweloperów przenosi się z rynku mieszkaniowego na biurowy. Widzą, że wiele firm zajmujących do tej pory biura klasy C chętnie zmieni je na klasę A. I to mimo kryzysu, gdyż czynsze nie wzrosły, więc bez znaczącego zwiększania wydatków mogą mieć bardziej reprezentacyjne, wygodniejsze biuro – mówi Bolesław Kołodziejczyk, ekspert firmy Cushman & Wakefield.
Konkurencja na rynku inwestorów jest bardzo duża. Tylko znane firmy mogą liczyć na kredyty na budowę biurowców, i to tylko pod pewnymi warunkami. Banki żądają od nich zawarcia umów przednajmu na ok. 35 proc. planowanej w biurowcu powierzchni. Dopiero wtedy, po szczegółowym zbadaniu projektu, uruchamiają finansowanie.
– Dlatego deweloperzy będący na bardzo wstępnym etapie budowy i starający się o kredyt oferują najkorzystniejsze warunki umów przyszłym najemcom – podkreśla Bolesław Kołodziejczyk z firmy Cushman & Wakefield.
Agenci doradzający przy transakcjach przyznają, że najemcy mogą liczyć nie tylko na trzy- lub nawet ośmiomiesięczne zwolnienia z płacenia czynszu, ale także na dopłaty do wynajmowanej powierzchni. Nawet 100 euro do mkw., który zajmą, gdy budynek już powstanie. A często też nie muszą wydać tych pieniędzy na urządzenie biura, jak dotąd bywało.