Choć pierwsze półrocze 2013 r. przyniosło pewną stabilizację cen gruntów komercyjnych, kłopoty finansowe niektórych deweloperów prowadzą do wyprzedaży działek. Dodatkowo na rynek trafiają tereny inwestycyjne wystawiane przez banki. Podaż jest więc nadal duża.
– Mimo to brakuje nieruchomości, które spełniałyby wymagania deweloperów. Niekorzystna lokalizacja, czy sytuacja prawna działki uniemożliwiająca jej efektywne zagospodarowanie, stanowią główne przyczyny, dla których części gruntów nie można sprzedać - twierdzą analitycy.
W tym roku największym zainteresowaniem cieszą się działki pod zabudowę biurową i handlową (65 proc. wszystkich transakcji), podczas gdy 30 proc. wydanych sum przypadło na grunty pod zabudowę mieszkaniową, a 5 proc. - pod magazyny. Około 80-85 proc. zakupionych gruntów pod biura i mieszkania znajduje się w Warszawie – podają analitycy Colliers International.
W sektorze handlowym znów rośnie zainteresowanie dużymi miastami. Jednocześnie nie słabnie atrakcyjność mniejszych miast, o liczbie mieszkańców przekraczającej 30 tys., w których zakupione tereny przeznaczane są m.in. na małe parki handlowe. Coraz bardziej popularne staje się zawieranie umów warunkowych czyli z odroczoną płatnością, jednak nie w dłuższym okresie niż 18-24 miesiące.
- Deweloperzy nie mogą pozwolić sobie na zamrożenie pieniędzy, dlatego preferują zakup gruntów, na których mogą jak najszybciej rozpocząć budowę. Obecnie większość inwestycji planowana jest krótkoterminowo, co oznacza, że powinny się one rozpocząć i zakończyć w ciągu pięciu lat – zapewnia Emil Domeracki, przedstawiciel Działu Gruntów Inwestycyjnych w Colliers International.