Zanim rozpoczniemy poszukiwanie lokum, trzeba oszacować swój budżet. Posiłkowanie się pieniędzmi banku oznacza wyższe koszty (odsetki, prowizje, ubezpieczenia). Należy też pamiętać, że zadłużanie się na maksymalną kwotę, jaką oferuje bank, jest bardzo złym pomysłem.
W terenie i w sieci
Gdy klient już wie, ile może na mieszkanie wydać, powinien określić swoje potrzeby. Wszystko zależy od tego, kim jest kupujący. Inne potrzeby i oczekiwania ma bowiem pracujący w korporacji singiel, a inne małżeństwo z trójką dzieci.
Istotnym etapem poszukiwania nieruchomości jest orientacyjny wybór lokalizacji, przy uwzględnieniu możliwości budżetowych. Tu znów należy uwzględnić tryb życia nabywcy i to, kim jest. Rodzina z dziećmi lub je planująca zwróci zapewne uwagę na dostępność takich placówek, jak przedszkola, szkoły czy przychodnie lekarskie. Dla kogoś innego liczyć się będzie bliskość centrum lub miejsca pracy, a być może łatwość wyjazdu z miasta lub dostępność obiektów rekreacyjnych i sportowych.
Jeśli nabywca nie zna dobrze rejonu, w którym chciałby kupić mieszkanie, warto poświęcić czas na zwiedzanie okolicy. Odwiedzenie osiedla w weekend to jedno, ale co innego codzienność. Trzeba przyjechać pod blok w godzinach szczytu, gdy mogą robić się korki.
Dalsze zwiedzanie przeprowadzić można w internecie. Trzeba sprawdzić m.in. korytarze powietrzne, którymi samoloty mogą podchodzić do lądowania na pobliskim lotnisku, plany budowy dróg szybkiego ruchu czy tzw. wylotówek z miasta oraz torów kolejowych lub tramwajowych. Jeśli mamy już wybrane konkretne osiedle, warto poszukać strony lub forum o nim. Opinie osób, które mieszkają w danym miejscu od kilku lat, mają ogromną wartość, trzeba jednak pamiętać, że w internecie nie wszystkie wpisy są prawdziwe i przy lekturze należy zachować rozsądek.