Windy nie są niebezpieczne

Alarm odwołany. Nie ma terminu obowiązkowej wymiany dźwigów. Spółdzielnie je modernizują etapami.

Publikacja: 24.03.2014 13:45

Najbardziej niebezpieczne windy w polskich budynkach miały być wymienione do 2012 r. Potem mówiło się o latach 2020 i 2023. Dźwigi, które stwarzają mniejsze zagrożenia, powinny być wymienione do 2025 roku.

Tak zakładał projekt rozporządzenia, jaki powstał w Centrum Bezpieczeństwa Technicznego. Urząd Dozoru Technicznego (UDT) szacował w 2006 r. , że trzeba będzie zmodernizować – w mniejszym lub większym stopniu – w ciągu najbliższych lat 55–60 proc. z ok. 80 tys. urządzeń. Projekt trafił do Ministerstwa Gospodarki. Jak dziś tłumaczą przedstawiciele UDT, nie uzyskał poparcia środowisk właścicieli nieruchomości.

Coraz mniej wypadków

– Stan bezpieczeństwa eksploatowanych w Polsce dźwigów jest zadowalający. Nie odbiega od poziomu osiąganego przez inne kraje UE – zapewnia Natalia Rostkowska, rzecznik UDT. Urząd kontroluje ponad 95 tys. użytkowanych wind. – Wszystkie dźwigi dopuszczone do eksploatacji przez UDT należy uznać za bezpieczne, także urządzenia starszej generacji. Ich pasażerowie muszą jednak stosować zasady opisane w instrukcji znajdującej się w kabinach – podkreśla Natalia Rostkowska.

Dodaje, że choć w Polsce nie ustanowiono regulacji prawnych obligujących właścicieli starych dźwigów do ich modernizacji, to remonty i wymiany są dokonywane na sporą skalę. Jak podaje UDT, rocznie remontuje się ok. 1,3 tys. wind i instaluje 5 tys. nowych. Urząd stoi na stanowisku, że nie ma więc potrzeby podejmowania pilnych działań w tym zakresie.

– Już na początku lat 90. zbliżono polskie przepisy dotyczące poziomu bezpieczeństwa nowo instalowanych dźwigów do wymagań obowiązujących w Unii Europejskiej – przypomina Natalia Rostkowska. Od chwili akcesji Polski do UE wdrażane są przepisy unijnej dyrektywy. Od 1 maja 2004 r. zainstalowano w Polsce ok. 41 tys. dźwigów spełniających europejskie standardy. – Z każdym rokiem zmniejsza się siła argumentów za wprowadzeniem prawnego obowiązku modernizacji dźwigów – podkreśla Natalia Rostkowska.

Liczba nieszczęśliwych wypadków maleje. W 2013 r. tzw. współczynnik nieszczęśliwych wypadków wynosił średnio 1,37 na 10 tys. wind, podczas gdy w latach 2002–2009 było to 2,87.

Przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki informują, że nie przewiduje się wprowadzenia w życie przepisów, które narzucałby terminy obowiązkowych remontów wind.

– Modernizacja lub wymiana dźwigów jest kosztownym przedsięwzięciem. Obligatoryjne narzucenie terminów, bez uwzględnienia stanu technicznego każdego z urządzeń czy też możliwości sfinansowania prac przez właścicieli i użytkowników dźwigów (często są to niewielkie lokalne społeczności o niewysokich dochodach), mogłoby zostać uznane za działanie nie do końca racjonalne i nieuzasadnione, zarówno z technicznego, jak i społecznego punktu widzenia – takie stanowisko przekazało nam biuro prasowe resortu. Zdaniem urzędników MG remonty i wymiany dźwigów są z sukcesem prowadzone na podstawie obecnych przepisów.

Bez paniki

Robert Ambroziak, prezes SM Wola"w Warszawie, podkreśla, że choć nie ma terminu obowiązkowej wymiany dźwigów, to naprawiać i wymieniać trzeba je na bieżąco.

– To nie jest tak, że spółdzielnia może robić, co chce. Za stan techniczny urządzeń w naszej spółdzielni odpowiadają dyrektorzy osiedli. Windy są poddawane regularnym przeglądom i w miarę potrzeb naprawiane albo wymieniane pod nadzorem UDT – podkreśla prezes. Zwraca uwagę, że wymiana dźwigu nie zawsze jest prosta. – Warunki techniczne w starych budynkach mogą uniemożliwiać montaż nowoczesnych urządzeń. Jeśli Unia narzuciłaby nam obowiązkowe wymiany w konkretnych terminach, to mam nadzieję, że Polska będzie mogła skorzystać z unijnych funduszy – mówi prezes SM Wola.

W tej spółdzielni po rocznych i pięcioletnich przeglądach budynków podejmowane są decyzje, w których blokach windy wymieniać.

Szymon Rosiak, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Legionowie, zauważa, że wypadkowość w windach jest znikoma. – Na pewno nie ma powodów do paniki. Nie musimy naraz wymieniać wszystkich dźwigów. W naszej spółdzielni jest 101 starych urządzeń, które mają po 30–40 lat. Od kilkunastu lat nie było żadnego wypadku spowodowanego złym stanem dźwigu – podkreśla prezes Rosiak. W legionowskiej spółdzielni jest fundusz remontowy dźwigów. – Na koniec 2013 r. zmodernizowane były 43 windy. W tym roku akcję modernizacji wyhamowujemy, ze względu na ujemne saldo na funduszu dźwigowym. Wymienimy dwa urządzenia – mówi Szymon Rosiak. Krakowska Spółdzielnia Mieszkaniowa Krowodrza wyremontowała 60 wind. Do modernizacji pozostały już tylko dwa dźwigi.

– Wymieniamy elementy, które decydują o bezpieczeństwie ich użytkowania, jak np. aparatury sterujące. Pozostałe elementy mimo długoletniej eksploatacji nie wymagają wymiany. Ich sprawne działanie potwierdzają protokoły dozoru technicznego – tłumaczy Marian Sagan, inspektor działu technicznego SM Krowodrza.

Groźne dźwigi

Za modernizację?w bloku odpowiada zarządca budynku.

Opinia dla „Rz"

Grzegorz Cabaj | dyrektor pionu modernizacji Schindler Polska

– Użytkowanie starych wind wiąże się z ryzykiem upadku, przytrzaśnięcia, a nawet wpadnięcia do szybu. Na szczęście wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe coraz częściej podejmują kroki mające na celu poprawę bezpieczeństwa użytkowników dźwigów. Ich wymiany są często wymuszone przez Urząd Dozoru Technicznego, który nie wyraża już zgody na użytkowanie wielu starych wind. Czasem decydują względy ekonomiczne – koszty eksploatacji i napraw starych urządzeń są często kilkakrotnie wyższe niż nowych dźwigów. Ważne, że do takich operacji dochodzi. Część właścicieli uważa jednak, że skoro winda pracowała 30–40 lat i nie było poważnego wypadku, to taki stan można utrzymywać przez kolejne lata. Koszty wymiany windy na nową to inwestycja o podobnej skali, jak zakup samochodu klasy średniej. I tak jak w przypadku samochodu – nawet tego samego modelu – wiele zależy od parametrów technicznych (w przypadku windy to głównie udźwig, wielkość kabiny i liczba przystanków) i od wersji wyposażenia. W przypadku samochodu taki koszt musi ponieść pojedyncza osoba lub rodzina, a w przypadku windy to inwestycja rozkładająca się na kilkanaście lub kilkadziesiąt rodzin. Z całą pewnością koszty te jeszcze wzrosną o kilkadziesiąt procent przy modernizacji starej windy etapowo, na przestrzeni kilku lat. Dodatkowo problematyczne pozostaje zapewnienie prawidłowego i bezawaryjnego działania windy składającej się w części z kilkudziesięcioletnich elementów, a w części z nowych. Nie wspominając już o uciążliwej dla lokatorów konieczności kilkakrotnego wyłączania windy z użytkowania w czasie kolejnych etapów modernizacji. —not. aig

Najbardziej niebezpieczne windy w polskich budynkach miały być wymienione do 2012 r. Potem mówiło się o latach 2020 i 2023. Dźwigi, które stwarzają mniejsze zagrożenia, powinny być wymienione do 2025 roku.

Tak zakładał projekt rozporządzenia, jaki powstał w Centrum Bezpieczeństwa Technicznego. Urząd Dozoru Technicznego (UDT) szacował w 2006 r. , że trzeba będzie zmodernizować – w mniejszym lub większym stopniu – w ciągu najbliższych lat 55–60 proc. z ok. 80 tys. urządzeń. Projekt trafił do Ministerstwa Gospodarki. Jak dziś tłumaczą przedstawiciele UDT, nie uzyskał poparcia środowisk właścicieli nieruchomości.

Pozostało 91% artykułu
Nieruchomości
Warszawa. Skanska sprzedała biurowiec P180 za 100 mln euro
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie