Brytyjczycy pesymistycznie patrzą w przyszłość, co nie oznacza, że wyjdą protestować na ulice - pisze dziennikarz "Guardiana". - Opublikowane ostatnio badania Ipsos Mori pokazują, że młodzi ludzie z bogatych zachodnich krajów są mniej optymistyczni co do przyszłości niż ich rówieśnicy z krajów rozwijających się.
Uważa się, że pokolenie młodych Europejczyków, Australijczyków, Amerykanów i Japończyków nie osiągnie poziomu życia swoich poprzedników, podczas gdy badania w Brazylii, Rosji, Indii, Turcji i Chinach, dowodzą, że tam wśród rodziców panuje przekonanie, że ich dzieci będą miały lepsze od nich życie - donosi "Guardian".
W Wielkiej Brytanii tylko 20 proc. populacji uważa, że młodemu pokoleniu będzie się żyło lepiej niż ich rodzicom. Czy to koniec zachodniego optymizmu? Trudno zaprzeczyć, że przyszłość młodego pokolenia nie jest różowa w związku ze szkodami, które wyrządziła zachodnim gospodarkom recesja. Wyniki badań są być może oczywiste, ponieważ pokazują pogarszanie się warunków życia młodych ludzi - przyznaje dziennikarz "Guardiana".
Niebotyczne koszty wykształcenia, niebotyczne czynsze, brak tanich domów, niskie płace oraz cięcia zasiłków dają mroczne perspektywy dorosłego życia w Wielkiej Brytanii. Kryzys gospodarczy i działania oszczędnościowe mają podobny wpływ w całej Europie, nie tylko we Francji, gdzie poziom optymizmu wśród młodych jest najniższy.
Oczywiście warto rozważyć, co to znaczy tzw. lepsze życie. W tym przypadku to przede wszystkim bezpieczeństwo finansowe i wygoda. Posiadanie domu jest celem, który towarzyszył całemu poprzedniemu pokoleniu, ale z którego wielu musiało zrezygnować, wybierając wydanie swoich pieniędzy, jeśli w ogóle je mieli, na dobra konsumpcyjne - pisze dziennikarz "Guardiana".