- Na tę poprawę wpłynęła poprawa sytuacji gospodarczej w kraju i całej UE. W pierwszym kwartale tego roku ceny nieruchomości w Portugalii wzrosły średnio o 1,2 proc., licząc rok do roku, osiągając średni poziom 993 EUR za metr - podaje Bartosz Turek z Lion's Bank, powołując się na dane Urzędu Statystycznego Portugalii.
Z analiz wynika, że zmiany cen w poszczególnych miastach są bardzo różne. - Na przykład w Marinha Grande ceny nieruchomościw ciągu roku wzrosły o 24,3 proc., a w Abrantes spadły o 19,9 proc. - podaje Bartosz Turek. - W aglomeracji Lizbony w pierwszym kwartale tego roku mieszkania potaniały o 3,2 proc. (kwartał do kwartału), osiągając poziom 1180 EUR za mkw., w Porto zaś ceny spadły o 1 proc. do 927 EUR za mkw.
Najdrożej jest w centrum Lizbony (średnio 1250 EUR za mkw.) oraz w nadmorskim Algarve, gdzie przeciętna cena metra mieszkania wynosi 1220 EUR. - Wartości te są niższe od maksimów z 2010 r. średnio o ponad 22 proc. Nie ulega też wątpliwości, że ceny nieruchomości w Portugalii są przystępne, nawet jak na polskie warunki - ocenia Bartosz Turek.
Analityk zauważa, że pomimo niskiego poziomu stóp procentowych utrzymywanych przez Europejski Bank Centralny, oprocentowanie kredytów hipotecznych w Portugalii jest na poziomie 3,28 proc. - Jest to jedna z najwyższych wartości w strefie euro. Według lokalnych pośredników jest to powód, dla którego popyt ze strony zagranicznych inwestorów na portugalskie nieruchomości jest ograniczony. Wciąż nie przekonują ich przystępne ceny nieruchomości i atrakcyjna lokalizacja wakacyjnych kurortów - zauważa analityk.
Z danych Global Property Guide wynika ponadto, że rentowność wynajmu mieszkań jest w Portugalii atrakcyjna. - W przypadku niewielkich lokali w Lizbonie (do 50 mkw.) waha się ona w okolicach 6-6,5 proc. brutto. - Dla większych lokali stopa zwrotu jest mniejsza o prawie 1 pkt proc. W turystycznym regionie na południu Portugalii, w Algarve, rentowność wynajmu jest już znacznie niższa, waha się od 3,5 do 4,5 proc., a w przypadku luksusowych rezydencji nawet poniżej 3 proc. - podaje Bartosz Turek.