Wady w apartamentowcu ujawniły się bowiem nie w dniu odbioru, ale znacznie później. Wtedy na ogół pozostaje jedynie możliwość skorzystania z rękojmi, o której mówią przepisy kodeksu cywilnego.
Rękojmia chroni nabywców lokali zarówno w wypadku wad prawnych, jak i fizycznych sprzedanej nieruchomości. Te pierwsze dotyczą odstępstw od deklarowanego w umowie stanu prawnego nieruchomości, np. obciążenie nieruchomości prawami osób trzecich. W wypadku tych drugich chodzi o sytuacje, w których nieruchomość ma wadę zmniejszającą jej wartość lub użyteczność lub nie ma właściwości, o których istnieniu zapewnił deweloper kupującego – np. w mieszkaniu nie ma w ogóle słońca. Dotyczy to też przypadków, gdy nieruchomość została kupującemu wydana w tzw. stanie niezupełnym, np. brakuje komórki lokatorskiej.
Deweloper ponosi odpowiedzialność z tytułu rękojmi przez pięć lat od dnia wydania nieruchomości kupującemu (art. 568 § 1 k.c.). Ale warto pamiętać, że pięcioletni okres rękojmi obowiązuje od niedawna, bo dopiero od 25 grudnia 2014 r. Wtedy bowiem weszły w życie przepisy nowelizujące kodeks cywilny. Wcześniej wspomniany okres wynosił trzy lata.
Oznacza to, że osoby, które kupiły mieszkanie przed 25 grudnia 2014 r., mogą dochodzić swoich roszczeń z rękojmi o dwa lata krócej. Stosuje się również do nich stare zasady dotyczące rękojmi.
Mieszkańcy wrocławskiego apartamentowca mieli jednak trochę szczęścia. Okazało się, że mogą skorzystać z nowszych przepisów kodeksu cywilnego. Gdy po kilku telefonach zorientowali się, że u dewelopera nic polubownie nie załatwią, niezwłocznie poinformowali go na piśmie o wadach budynku.
Kodeks cywilny daje im oraz innym kupującym prawo żądania: naprawienia wady, wymiany, obniżenia ceny lub odstąpienia od umowy (jeśli wada jest istotna). Jednak deweloper może też nie uznać tego wyboru i zaproponować inny sposób rozpatrzenia reklamacji. Jest też zwolniony od odpowiedzialności z tytułu rękojmi, jeżeli kupujący wiedział o wadzie w chwili zawarcia umowy.