Tylko w I półroczu firmy z sektora prop-tech zgromadziły 14 mld dol., co stanowi wzrost o 309 proc. rok do roku – podaje w raporcie agencja CRETech. Wraz z liczbą i skalą inwestycji rośnie też świadomość uczestników rynku dotycząca wyzwań, jakie niesie postępująca rewolucja prop-tech. Aż 97 proc. firm uważa, że cyfryzacja i technologie będą miały wpływ na ich biznes, z czego 60 proc. stwierdza, że wpływ ten będzie znaczący.
Zdecydowana większość widzi w nowych technologiach szansę. Ale nie brakuje badanych, którzy dostrzegają poważne zagrożenia – np. rosnące nierówności między dużymi a małymi firmami w technologicznym rozwoju wymagającym nakładów finansowych.
– Rynek nieruchomości przechodzi istotne zmiany związane z rosnącym wykorzystywaniem nowych technologii. Zmiany wprowadzane są w różnym tempie, bardzo różna jest także ich skala. Natomiast dla wszystkich jasne jest, że firmy chcące budować długoterminowe strategie rozwoju powinny w większym stopniu niż dotychczas oprzeć się na nowych technologiach – ocenia Tomasz Trzósło, dyrektor zarządzający JLL w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
Według niego wiele firm w naszej części Europy próbuje różnych rozwiązań opartych na lepszym wykorzystaniu technologii związanej z wirtualną rzeczywistością (VR), internetem rzeczy (IoT) czy potencjałem sztucznej inteligencji (AI). – Dopiero jednak od niedawna prace nad wykorzystaniem tych technologii w sektorze nieruchomości nabrały realnego przyspieszenia – mówi Trzósło.
Problemem, na który zwracają uwagę eksperci, są dwie prędkości rewolucji prop-tech w Polsce. Istnieje uzasadniona obawa (choć brakuje jednoznacznych danych), że tylko największe firmy są dobrze przygotowane do technologicznej przemiany: rozwijają programy modernizacji, poszukują innowacji i eksperymentują. Tymczasem mniejsze i średnie zostają w tyle.