Z początkiem 2019 r. nadchodzą złe wieści dla miłośników nektaru Dionizosa. Lekarze brytyjscy nie mają już żadnej wątpliwości – aldehyd octowy, który powstaje w wątrobie w procesie odwodornienia etanolu, ma właściwości silnie rakotwórcze. Raport naczelnego lekarza Wielkiej Brytanii prof. Sally Davies bezwzględnie rozprawia się z mitem o prozdrowotnych właściwościach alkoholu.
Spożywanie etanolu w jakiejkolwiek postaci, a co grosza, w jakiejkolwiek ilości znacznie zwiększa ryzyko zachorowania aż na siedem odmian nowotworów złośliwych.
Oczywiście nie oznacza to, że każdy, kto pije alkohol, wkrótce zachoruje na raka krtani, przełyku, piersi, wątroby, trzustki, jelita czy żołądka. Bez wątpienia jednak znacznie zwiększa takie możliwości.
Analizy trendów chorobowych wśród całej populacji Wysp Brytyjskich potwierdzają, że osoby pijące regularnie alkohol w jakiejkolwiek postaci znacznie częściej zapadają na wymienione rodzaje raka niż ludzie, którzy tego nie robią.
Picie alkoholu jest bezpośrednią przyczyną zachorowań na raka 12 tys. Brytyjczyków rocznie. Badania dowodzą także, że nie ma określonych schematów picia alkoholu, które możemy uznać za mniej lub bardziej bezpieczne pod względem ryzyka zachorowania na raka. Badania dowodzą, że picie alkoholu zawsze zwiększa ryzyko onkologiczne, niezależnie od tego, czy pije się go w dużych ilościach raz w tygodniu, czy znacznie mniej, ale codziennie.