Prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wydał pod koniec stycznia rekomendację dotyczącą objęcia refundacją produktu leczniczego pembrolizumab w ramach programu lekowego „Leczenie pierwszego rzutu niedrobnokomórkowego raka płuca o typie płaskonabłonkowym pembrolizumabem w skojarzeniu z chemioterapią (ICD-10 C34)" w subpopulacjach pacjentów z obecnością ekspresji PD-L1‹1 proc. i PD-L1 1-49 proc. Być może wkrótce chorzy w zaawansowanym stadium choroby będą więc mogli w ramach środków publicznych być leczeni dotąd niedostępnymi dla nich lekami.
– Refundacja będzie możliwa pod warunkiem obniżenia ceny leku lub zaproponowania odpowiedniego instrumentu dzielenia ryzyka. Obecnie wniosek oczekuje na rozpoczęcie negocjacji cenowych – poinformował „Rzeczpospolitą" Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
To już druga pozytywna decyzja prezesa AOTMiT w sprawie tego leku. Pierwsza, wydana w 27 sierpnia 2019 r., dotyczyła objęcia refundacją w ramach programu lekowego „Leczenie niedrobnokomórkowego raka płuca (ICD-10: C34)" w subpopulacjach pacjentów z obecnością ekspresji PD-L1 ‹1 proc. i PD-L1 1-49 proc. pod warunkiem obniżenia ceny leku lub pogłębienia instrumentu dzielenia ryzyka. – Obecnie prowadzone już są negocjacje cenowe z zespołem negocjacyjnym Komisji Ekonomicznej – tłumaczy Andrusiewicz.
Ważna kolejność
Styczniowa decyzja prezesa AOTMiT jest od dawna oczekiwana zarówno przez pacjentów, jak i onkologów. – Obecnie w ramach programu lekowego leczenia raka niedrobnokomórkowego pembrolizumab jest stosowany w pierwszej linii leczenia, tzn. zamiast chemioterapii. Ale tylko w populacji chorych z rozpoznanym rakiem niedrobnokomórkowym, gdzie odsetek komórek nowotworowych jest wysoki z ekspresją czynnika predykcyjnego, jakim jest obecność liganda dla receptora programowanej śmierci typu pierwszego czyli PD-L1. Jeżeli tych komórek jest 50 proc. albo więcej, to zastosowanie tego leku – podkreślam zamiast chemioterapii – stwarza ponad dwukrotnie większą szansę długości czasu przeżycia niż po klasycznej chemioterapii – mówi prof. Dariusz Kowalski. – To jest różnica rzędu 30 miesięcy po pembrolizumabie wobec 14 miesięcy przy klasycznej chemioterapii – dodaje.
Profesor tłumaczy, że wydane właśnie rekomendacje AOTMiT-u otwierają kolejne możliwości do uzyskania spektakularnego efektu po dołączeniu immunoterapii do klasycznej chemioterapii. – Jeżeli dostalibyśmy kolejny oręż, czyli połączenie chemioterapii z immunoterapią, a to by było dla raków płaskonabłonkowych i niepłaskonabłonkowych, co najmniej o 30–40 proc. zwiększyłaby się populacja chorych z dostępem do immunoterapii – mówi prof. Kowalski. – Tzw. leki immunokompetentne to takie, które tak naprawdę nie są lekami przeciwnowotworowymi. One odblokowują układ immunologiczny człowieka, tak aby on sam potrafił rozpoznać, czyli dojrzeć komórki nowotworowe i odpowiednio efektywnie je niszczyć. – Czyli nasz własny układ immunologiczny walczy wówczas z chorobą nowotworową – mówi prof. Dariusz Kowalski.