Przypuszczalnie powinniśmy wykonywać w Polsce około 500 transplantacji wątroby rocznie, ale trudno jest to dokładnie określić, bo nie mamy takich badań. Możemy jednak posiłkować się tymi z innych krajów. W najlepszych dla polskiej transplantologii latach (2005 i 2006) w pięciu krajowych ośrodkach, które dokonują przeszczepień wątroby, wykonaliśmy łącznie około 220 tego rodzaju operacji. Transplantacje wykonuje się m.in. w naszej klinice: w szpitalu przy ul. Banacha wykonujemy około 50 proc. wszystkich przeszczepień w Polsce. Do tej pory wykonaliśmy tu około 600 transplantacji. W całej Polsce natomiast było ich 1200 – 1300. Wyniki odległe przeszczepiania wątroby w Polsce są takie same jak na całym świecie. Myślę nawet, że niekiedy są lepsze.
Głównym wskazaniem do transplantacji jest marskość. Na podłożu marskiej wątroby rozwijają się nowotwory, najczęściej jest to rak wątrobowokomórkowy.
Marskość może być wynikiem wirusowego zapalenia wątroby typu B, C albo innych, rzadszych. Jest też marskość poalkoholowa, istnieje również marskość w wyniku tzw. hemochromatozy, czyli zaburzenia metabolicznego żelaza, które odkłada się w wątrobie, powodując jej włóknienie. Trzeba także wspomnieć, że wskazaniem do przeszczepienia jest również pierwotna żółciowa marskość wątroby, która powstaje bez żadnego czynnika zakaźnego, bez nadużywania alkoholu. Taka marskość rozwija się częściej u kobiet.Są jeszcze inne, rzadsze czynniki. Jednak 80 – 85 proc. chorych na raka wątrobowokomórkowego ma najpierw marskość.
Cała rzecz polega na tym, że do przeszczepienia możemy kwalifikować przede wszystkim wtedy, kiedy nowotwór nie jest rozsiany, bo taki oznacza, że jest nie tylko w wątrobie, ale również w węzłach chłonnych czy w innych narządach. Jeżeli chory ma już nowotwór rozsiany, to nie może mieć przeszczepienia wątroby, bo wymiana tego jednego narządu już nie pomoże.
Warto przypomnieć, że początki transplantologii wątroby na świecie, które datują się na lata 60. ubiegłego wieku, charakteryzowały się takim oto podejściem: skoro nie możemy operować chorego, wycinając mu część wątroby z rakiem, to przeszczepiamy mu ten narząd. Wtedy chorych na raka wątroby kwalifikowano do transplantacji bardzo szeroko. Okazało się, że pacjenci taką operację przeżywali, ale w dalszym okresie wymagali leczenia immunosupresyjnego. Nawrót choroby nowotworowej w tych zaawansowanych stanach był piorunujący – w przeszczepionej wątrobie powstawał nowotwór, szybko pojawiały się przerzuty w węzłach chłonnych, w kościach itd. Chorzy umierali.