W prowadzonych od 2004 roku badaniach klinicznych bakterii probiotycznych brało udział 296 pacjentów cierpiących na ostre zapalenie trzustki. Naukowcy oczekiwali, że bakterie zwiększą odporność organizmu chorych. Okazało się, że eksperymentalna terapia testowana w 15 szpitalach w całym kraju spowodowała śmierć części pacjentów. Specjaliści przyznają, że niektórzy chorzy mogliby nadal żyć, gdyby nie podano im bakterii. W grupie pacjentów otrzymujących probiotyki zmarło 15 osób. W grupie otrzymującej środek obojętny (placebo) – dziewięć.
Według holenderskich mediów śmiertelność na poziomie ponad 10 proc. jest w przypadku testów klinicznych wyjątkowo wysoka. Posługują się danymi amerykańskiego CenterWatch, z których wynika, że w podobnych przypadkach liczba zgonów nie powinna przekraczać 1 proc. grupy biorącej udział w testach.
– Dokładną przyczynę śmierci ustalą precyzyjne badania – poinformował rzecznik Uniwersyteckiego Centrum Medycznego. Przeprowadzone dotąd analizy i sekcja zwłok wykluczyła, by przyczyną zgonów pacjentów były zakażenia wywołane bakteriami.
Do kroplówek chorych dodano szczepy m.in. Lactobacillus i Bifidobacterium. Te same, które obecne są w mlecznych produktach probiotycznych (m. in. w jogurtach). W prowadzonym przez holenderskich naukowców eksperymencie wykorzystywano zresztą bakterie dostarczane przez Winclove – jednego z większych producentów tzw. suplementów diety zawierających bakterie probiotyczne.
Naukowcy bronią się też, podkreślając, iż wcześniejsze badania wskazywały, że podawanie probiotyków łagodzi przebieg zapalenia trzustki. Jak jednak podaje Radio Netherland Worldwide, w Czechach podobny program badań został wstrzymany w 2007 roku. Stało się to po ostrzeżeniach... holenderskich badaczy. Prowadzone przez tę samą placówkę w Utrechcie testy leków przeciwzakrzepowych w 1996 roku zostały zawieszone, gdy zmarło 17 pacjentów w grupie liczącej 651 osób.