I płeć piękna potrafi nabroić w pogodzie. Zjawisko La Nina – w tłumaczeniu "dziewczynka" – jest może mniej znane niż El Nino ("chłopiec"), ale nie mniej od niego zdradliwe. Teraz stało się przyczyną chwilowego przyhamowania ocieplenia, które obserwujemy od 1998 roku.
– Mimo spadku temperatury na świecie 2008 rok plasuje się wciąż powyżej długoterminowej średniej – uważa dr John Kennedy, klimatolog z Met Office Hadley Centre.
Za nami najgorętsza dekada od 1860 roku, od kiedy prowadzone są obserwacje meteorologiczne. Być może trudno w to uwierzyć, ale ten rok jest dla odmiany chłodniejszy od poprzednich. Zaledwie o mniej niż 0,2 st. C, ale jednak. Mimo to wciąż pozostaje cieplejszym od średniej światowej wynoszącej 14 st. C, którą naukowcy z World Meteorological Organisation wyliczyli dla lat 1961 – 1990. Klimatolodzy uznali ją za punkt odniesienia dla dalszych analiz wahań temperatury na Ziemi.
Według naukowców z brytyjskiego Met Office Hadley Centre gwałtowne ocieplenie zaczęło się w 1998 roku, kiedy temperatura zwiększyła się o rekordowe 0,5 st. C. Według NASA najgorętszy był 2005 rok. W latach 2001 – 2007 zwyżka wynosiła około 0,4 st. C.
Dane zebrane od tego stycznia do czerwca sugerują natomiast, że w 2008 roku wyjdziemy tylko nieco ponad 0,2 st. C powyżej średniej. To mniej, niż można się było spodziewać.