Na podstawie jej wymiarów naukowcy oszacowali maksymalną długość drapieżnika na ok. 16 metrów i wagę na 12 ton. Skamieniałość oderwana od klifu znaleziona została przez amatora, a następnie odkupiona od niego przez Radę Hrabstwa Dorset.
– Potwór połknąłby człowieka na raz. Był tak wielki, że na śniadanie mógłby zjeść t-reksa – powiedział Richard Forrest, specjalista zajmujący się badaniami kopalnych morskich zwierząt. – To, co jest fantastyczne w tym znalezisku, to wspaniale zachowana dolna szczęka.
Pliozaury żyły w oceanach w okresie, kiedy na lądzie królowały dinozaury. Morskie drapieżniki żywiły się prawdopodobnie mniejszymi plezjozaurami, rekinami i wielkimi głowonogami. Miały krótkie szyje i wielkie głowy kształtem przypominające krokodyle. Poruszały się w wodzie z pomocą płetw wielkich jak wiosła.
– Te stwory były prawdziwymi potworami – powiedział BBC dr David Martill z Uniwersytetu w Portsmouth. – Miały tak potężne mięśnie szyi, że pochwyconą zdobycz potrafiły rozszarpać, potrząsając wielką głową.
To jeden z największych przedstawicieli pliozaurów. Znalezione przez norweskich naukowców na Svalbardzie szczątki należały do zwierząt liczących sobie 15 metrów długości.