W bezludnej strefie, w temperaturze około minus 40 st. C., w ciągu trzech i pół miesiąca bez słońca nad horyzontem, Francuz Stephane Levin sprawdzał, jak współczesny człowiek może przetrwać w takich warunkach. Przez cały czas eksperymentu miał przymocowane na ciele elektrody i czujniki rejestrujące reakcję organizmu. Nad eksperymentem naukową i lekarską pieczę sprawował dr Christian Bourbon z Centre Hospitalier Universitaire w Tuluzie.
To doświadczenie, w ekstremalnych warunkach klimatycznych, przyniosło zaskakujący rezultat.
- Jeśli sięgniemy na dno naszych zasobów genetycznych, odnajdziemy tam geny zawiadujące umiejętnościami i cechami, które, jak się powszechnie sądzi, już dawno utraciliśmy. A jednak tak nie jest. Podobnie do niektórych zwierząt, współczesny człowiek potrafi hibernować, a przynajmniej popadać w stan przypominający w zimowy sen - powiedział dr Christian Bourbon.
Opierając się na danych zgromadzonych podczas eksperymentu w trakcie nocy polarnej, Stephane Levin i Christian Bourbon wykazali, że nie tylko brak promieni słonecznych sprzyja długiemu spaniu. Także niska temperatura w ciągu długiego okresu czasu sprawia, że człowiek śpi od 16 do 18 godzin na dobę. Co więcej, w ciągu pozostałej części doby jego senność wzrasta o 75 proc.
W czasie zimowania pod biegunem Stephane Levin nie przekształcił się całkowicie w świstaka ani w borsuka - temperatura ciała tych zwierząt spada znacznie gdy są pogrążone w głębokim zimowym śnie. jeśli można go porównać z jakimś zwierzęciem, to raczej z niedźwiedziem polarnym, który sypia z przerwami, następują u niego na zmianą fazy senności i pobudzenia. - Po tej zimowej drzemce czują się bardzo dobrze, zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym - powiedział po zakończeniu eksperymentu Stephane Levin.