Bohdan Woronowicz, psycholog uzależnień, nie wyklucza, że uczeni mogą mieć rację, choć przestrzega przed pochopnym przypinaniem komuś łatki uzależnionego od opalania. – Trzeba naprawdę dobrej diagnozy, by określić kogoś mianem tanorektyka – mówi.
Naukowcy z USA przebadali grupę 421 studentów. Ponad połowa z nich w ciągu ostatniego roku przekroczyła próg solarium 23 razy. 30 procent z nich może może być uzależnionych. Dlatego amerykańscy lekarze, widząc nadmiernie opalonego pacjenta, często od razu kierują go do psychoterapeuty.
[wyimek][b][link=http://www.facebook.com/pages/Zdrowie-na-rppl/173859385974?ref=mf]Dołącz do nas! Zostań fanem "Zdrowia" na Facebooku :)[/link][/b][/wyimek]
– W Polsce pacjent prędzej obraziłby się na lekarza, który zaproponowałby mu takie rozwiązanie, niż skorzystał z jego rady – twierdzi dr Iwona Pniewska, dermatolog. Ale polskich lekarzy też niepokoi rosnąca liczba uzależnionych od solarium. – Dawniej nowotwory skóry czy brodawki spotykałam u osób starszych. Teraz coraz częściej widzę je u młodych – tłumaczy dr Pniewska.
Światowa Organizacja Zdrowia też namawia do wprowadzenia zakazu sztucznego opalania dla nieletnich, zwłaszcza że ryzyko zachorowania na raka skóry u tych, którzy zaczynają odwiedzać solarium przed trzydziestką, wzrasta do 75 proc. – Brąz jest dobry na pięć minut. Po dwóch tygodniach skóra się łuszczy i występują na niej przebarwienia, które pozostają na stałe – ostrzega dr Pniewska.