Kiedy dwie osoby spotykają się w wirtualnym środowisku, jak na przykład sieciowa gra Second Life, są reprezentowane przez animowane postaci, tak zwane awatary. Choć mogę się ze sobą komunikować, ich awatary nie ruszają się. Naukowcy z instytutu Maxa Plancka odkryli, że ma to znaczący wpływ na możliwości porozumienia.
Uczestnicy badania zostali podzieleni na dwuosobowe zespoły. Jedna opisywała jakieś słowo, druga miała odgadnąć, o jaki wyraz chodzi. Cała sytuacja rozgrywała się w wirtualnej rzeczywistości. Uczestnicy mieli na oczach kaski z ekranami, a do ciała przytwierdzono im sensory, które pozwalały wiernie odwzorować ruch ich ciała w rzeczywistości wirtualnej.
Ich awatary przez część zabawy poruszały się zgodnie z mową ciała uczestników, a przez część - pozostawały nieruchome, albo wykonywały wcześniej zaprogramowane ruchy, które nie miały związku z wypowiadanymi słowami.
Okazało się, że awatary obdarzone mową ciała pozwalały graczom odgadnąć średnio osiem słów w ciągu trzech minut. Kiedy opcja rozpoznawania ruchów była wyłączona - średnia spadała do sześciu słów.
- To ciekawe, że mowa ciała robi taką różnicę. To były naprawde subtelne gesty. Mówimy tu o delikatnym ruchu dłoni towarzyszącym mowie - mówi Trevor Dodds, który prowadził eksperyment.