Dowodzą tego badania naukowców amerykańskich z Uniwersytetu Harvarda i Szpitala Dziecięcego w Bostonie. Zespołem kierowała prof. Nasim Maleki. Wyniki badań zamieszcza pismo „Brain”
O większej podatności kobiet na migreny wiadomo było już wcześniej. Powodu takiego stanu rzeczy upatrywano w żeńskich hormonach. Neurolodzy i fizjolodzy byli przekonani, że wiele ataków migrenowych wywoływanych jest przez zmiany menstruacyjne. Zespół prof. Maleki stwierdził, że przyczyna jest inna: funkcjonowanie mózgu kobiety cierpiącej na migreny jest specyficzne. Twierdzenie to badacze oparli na analizie obrazów uzyskanych za pomocą funkcjonalnego magnetycznego rezonansu jądrowego fMRI. Pokazuje on m.in. chemiczną reakcję centralnego ośrodka nerwowego na różne sytuacje. Zbadano 44 osoby, kobiety i mężczyzn, w tym połowa cierpiała na migreny.
Obrazowanie tą metodą wykazało różnicę między mózgami kobiet miewających cykliczne nawroty choroby a mózgami nie cierpiących na tę dolegliwość pań i panów. Różnice te zaobserwowano u kobiet z migrenami w dwóch regionach mózgu - w strefie tzw. wyspy pełniącej ważną rolę w odczuwaniu bólu oraz w rejonie przedklinka koordynującego przepływ informacji; w tych rejonach u migrenowych kobiet zaobserwowano nieco grubszą warstwę substancji szarej. U migrenowych mężczyzn nie zaobserwowano takich zgrubień.
W trakcie badania stwierdzono, że kobiety migrenowe gorzej reagowały na informacje o bólu otrzymywane przez mózg. Prof. Nasim Maleki wyjaśnia to w następujący sposób: szlak, jakim biegną nieprzyjemne odczucia związane z bólem jest bardziej intensywny, drożny u kobiet. Poza tym stymulacja szlaku, obwodu, którym biegną przyjemne doznania, jest intensywniejsza w męskim mózgu.
Na migreny, w powszechnym odczuciu uważane za dolegliwość banalną, cierpi do 20 proc. populacji kobiet, przy czym choroba ta dotyka 35 proc. osób w wieku średnim i 4-5 proc. dzieci. Migrena u osób w wieku podeszłym należy do rzadkości. Napady migrenowe trwają zazwyczaj od 4 do 72 godzin. Badania prowadzone wcześniej w wielu krajach wykazały, że u 70 proc. migrenowców notuje się przypadki tej choroby w rodzinie, a to oznacza, że w grę wchodzą czynniki genetyczne.
Leczenie migren ogranicza się praktycznie do stosowania środków farmakologicznych. Na razie nie udaje się zapobiegać tej dolegliwości, usuwa się tylko jej objawy.