Dla wrogów siłowni być może brzmi to zbyt pięknie, by było prawdziwe. Jednak norwescy naukowcy odkryli, że ważniejsze dla naszego zdrowia może być ograniczenie siedzącego trybu życia na korzyść stania lub spokojnego chodzenia. Wyniki badań opublikowano w "PLoS ONE".
Wolontariusze, którzy wzięli udział w badaniu, spędzili cztery godziny na spokojnym spacerze i dwie na wykonywaniu czynności, które wymagały stania. Okazało się, że dzięki temu rodzajowi aktywności mieli lepszy poziom insuliny i trójglicerydów niż ci, którzy spędzali godzinę na siłowni. Obydwie grupy spaliły niemal tyle samo kalorii, bez względu na to, czy uczestnicy jeździli na rowerze stacjonarnym, czy wolno spacerowali. Oczywiście główna różnica tkwiła w liczbie godzin, jaką obydwie grupy przeznaczyły na wykonywanie tych czynności.
- Człowiek jest stworzony do chodzenia - uważa profesor Charles Watson, kardiolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles.
- Nasze badania wykazały, że ograniczenie czasu w ciągu dnia, jaki przeznaczamy na siedzenie, i wykonywanie lekkiej formy aktywności, poprawia wskaźniki zdrowotne - mówi współautor badania, profesor Hans Savelberg z Uniwersytetu w Maastricht.
Savelbert i jego zespół przebadali 18 studentów o normalnej wadze ciała.