Już nie tylko amerykański internetowy gigant Google, ale również luksusowe marki europejskie – Mercedes, BMW, Audi i Volvo – testują technologię umożliwiającą poruszanie się aut bez kierowcy w normalnym ruchu. Wierzą, że wygrają ten wyścig, bo od lat produkują auta naszpikowane nowymi rozwiązaniami technicznymi. Dla odmiany – Google musi korzystać z samochodów dostarczanych przez „zwykłych" producentów ?(m.in. Toyota/Lexus) i dopiero później wyposaża je w swoje eksperymentalne czujniki i systemy kierowania.
Dajcie nam paragraf
Przewagę kalifornijskiej firmy mają zniwelować zmiany w prawie o ruchu drogowym. Na wniosek Niemiec, Francji, Włoch, Belgii i Austrii przygotowano poprawki do konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym. Sporządzona w 1968 roku określa ogólne zasady ruchu drogowego (Polska ratyfikowała ją w 1988 roku), z którymi muszą być zgodne przepisy wewnętrzne. Jeden z nich głosi, że kierowca w każdej chwili musi w pełni panować nad pojazdem (lub zwierzętami). Wprowadzona w pośpiechu poprawka mówi zaś o samochodach jeżdżących bez jakiejkolwiek ingerencji kierowcy, pod warunkiem że człowiek może autopilota w dowolnej chwili wyłączyć. Obecność człowieka za kierownicą będzie obowiązkowa.
– Obecnie mogę oderwać ręce od kierownicy tylko na bardzo krótko – mówi agencji Reuters Thomas Weber z Mercedesa. – Na szczęście postanowienia konwencji się zmieniły.
Dokument ratyfikowała większość krajów Europy, Afryki, Azji i Ameryki Płd. Poza nią pozostają jednak Stany Zjednoczone i Japonia. – Aby samodzielne samochody mogły jeździć po naszych drogach, konieczne jest wprowadzenie odpowiednich zmian w przepisach przez zainteresowane kraje – dodaje Weber.
Pierwszy testowy samochód Google Toyota Prius wyjechał na publiczne drogi w 2012 roku po latach zamkniętych prób tego systemu. Automatyczne auta firmy przejechały łącznie ponad milion kilometrów – pochwalili się w kwietniu inżynierowie.