Naukowcu alarmują: Japonii grozi gigantyczna fala Tsunami

Japońskie wyspy Ogasawara padną ofiarą gigantycznej fali tsunami – alarmują naukowcy - pisze Krzysztof Kowalski.

Publikacja: 27.08.2014 09:00

Podwodny wulkan oddalony o 1000 km na południe od Tokio utworzył w 1970 roku wysepkę Nishinoshima długości 400 i szerokości 200 m. Aktywność sejsmiczna w tym rejonie jest duża, w listopadzie 2013 roku w pobliżu wysepki nastąpiła seria podwodnych erupcji, lawa wydobyła się z podwodnej części wulkanu – w rezultacie utworzył się drugi stożek, który wychynął ponad powierzchnię wody. W ten sposób w odległości kilkuset metrów od Nishinoshimy powstała nowa wysepka.

Jednak taka sytuacja nie trwała długo, nastąpiły kolejne emisje lawy, w ich wyniku nowa wysepka powiększyła się na tyle, że na początku 2014 roku połączyła się ze swoją starszą wulkaniczną siostrą.

Obecnie ten skrawek lądu zajmuje wprawdzie wciąż bardzo niewielką powierzchnię 1,26 km kw., ale może spowodować poważną katastrofę. Z obu kraterów wznoszących się 60 m nad powierzchnię oceanu ciągle wypływa lawa, około 200 tys. m sześc. na dobę (można by nią napełnić 80 olimpijskich pływalni). Materiał ten gromadzi się po wschodniej stronie wyspy.

Zdjęć tego zjawiska dostarcza jeden z serii satelitów Landsat. Pilnie śledzą je również japońska straż wybrzeża oraz naukowcy z zespołu prof. Fukashiego Maeno z Uniwersytetu w Tokio. Według japońskich sejsmologów, jeśli 12 mln m sześc. lawy zgromadzonej dotychczas na Nishinoshimie osunie się do oceanu – co jest bardzo prawdopodobne, ponieważ warstwa lawy nie jest stabilna – spowoduje to powstanie tsunami, które w ciągu 18 minut dotrze do oddalonego o 130 km archipelagu Ogasawara (jego największą wyspą jest Chichijima), na którym zamieszkuje około 2800 osób.

W 2011 r. Wyspy Ogasawara zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa przyrodniczego UNESCO. Jeśli przejdzie przez nie tsunami, dosłownie zmyje z nich ludzkie siedziby i spowoduje straty w unikalnej przyrodzie.

Nie ma idealnego rozwiązania, które w tej sytuacji umożliwiłoby uniknięcie katastrofy. Ale i tak – jak podkreślają badacze – należałoby jak najszybciej rozlokować w pobliżu wysepki Nishinoshima i archipelagu Ogasawara lokalny system wykrywania trzęsień ziemi oraz tsunami, niezależny od ogólnokrajowego systemu obejmującego całą Japonię, zawiadywanego przez Japońską Agencję Meteorologiczną.

– Dokonaliśmy symulacji komputerowej, z której wynika, że zapadnięcie się wysepki Nishinoshima i powstanie tsunami oraz spustoszenie archipelagu Ogasawara jest nieuniknione – wyjaśnia prof. Maeno.

Podwodny wulkan oddalony o 1000 km na południe od Tokio utworzył w 1970 roku wysepkę Nishinoshima długości 400 i szerokości 200 m. Aktywność sejsmiczna w tym rejonie jest duża, w listopadzie 2013 roku w pobliżu wysepki nastąpiła seria podwodnych erupcji, lawa wydobyła się z podwodnej części wulkanu – w rezultacie utworzył się drugi stożek, który wychynął ponad powierzchnię wody. W ten sposób w odległości kilkuset metrów od Nishinoshimy powstała nowa wysepka.

Nauka
Alkohol, nikotyna, narkotyki wyzwaniem dla zdrowia publicznego. Między wolnością a reglamentacją
Nauka
Naukowcy testują nowy sposób walki z superbakteriami. Skład tabletek może zaskoczyć
Materiał Partnera
Wielkie nieobecne. Kobiety we władzach spółek
Materiał Partnera
Oszukują i rozdają nagrody. Tego (na pewno!) nie wiesz o storczykach
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Materiał Partnera
Motory molekularne. Tak naukowcy uczą nanocząsteczki kręcić się na zawołanie