Reklama

Słonie, żyrafy i nosorożce mogą wyginąć

Safari niedługo przejdzie do historii. Ikony fauny afrykańskiej dramatycznie szybko wymierają.

Aktualizacja: 29.12.2016 17:32 Publikacja: 29.12.2016 16:38

Populacje żyraf i nosorożców staczają się po równi pochyłej.

Populacje żyraf i nosorożców staczają się po równi pochyłej.

Foto: 123RF

Słonie, żyrafy, nosorożce wkrótce można będzie oglądać tylko w ogrodach zoologicznych, na wolności już ich nie będzie. Taką prognozę przedstawiła międzynarodowa organizacja ekologiczna WWF. Jest ona jedną z największych organizacji zajmujących się ochroną przyrody na całym świecie. W Polsce działa od ponad dziesięciu lat.

Prestiżowe amerykańskie pismo „Proceedings of the National Academy of Sciences" zamieściło w grudniowym numerze artykuł międzynarodowego zespołu badaczy, którzy przedstawili sytuację afrykańskiego drapieżnika geparda (Acinonyx jubatus) – najszybszego zwierzęcia lądowego. Mimo że w biegu osiąga 130 km/godz., nie potrafi umknąć przed zagładą. Na początku XX wieku populacja geparda liczyła 100 tys. osobników, obecnie jest ich tylko 7100. Dlatego Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN) wpisała go do „Czerwonej księgi gatunków zagrożonych".

Także najwyższy ssak lądowy, żyrafa (Giraffa camelopardalis), jest zagrożony wyginięciem. W ciągu ostatnich trzech dekad nastąpił dramatyczny spadek populacji, od 164 tys. w 1985 roku do 97 tys. w roku 2015.

Z danych WWF oraz udostępnionych przez władze RPA wynika, że na Czarnym Lądzie żyje 20 tys. nosorożców białych, a liczebność najbardziej zagrożonego wyginięciem nosorożca czarnego wynosi niewiele ponad 4 tys. zwierząt. W ubiegłym roku ginęły średnio trzy nosorożce dziennie.

Za kłusowniczym procederem stoją całe gangi. W Azji róg nosorożca wykorzystywany jest w tradycyjnej medycynie, sproszkowany uważany jest za afrodyzjak. Posiadanie trofeum w postaci rogu świadczy także o wysokim statusie społecznym. Cena jednego kilogram sproszkowanego rogu nosorożca osiąga 65 tys. dolarów.

Reklama
Reklama

Słonie w tej sytuacji usiłują się bronić same w zaskakujący sposób: coraz więcej osobników rodzi się bez ciosów, dla których kłusownicy w bestialski sposób zabijają zwierzęta.

Zwróciła na to uwagę dr Joyce Poole, przewodnicząca stowarzyszenia Elephant Voices. Natura „zauważyła", iż kłusownicy najbardziej zagrażają osobnikom obdarzonym najbardziej imponującymi ciosami. W rezultacie mają one mniejsze szanse na reprodukcję.

Dawniej jedynie od 2 do 6 proc. osobników w całej populacji pozbawionych było kłów. Obecnie te proporcje bardzo się zmieniły: w Parku Narodowym Gorongosa w Mozambiku liczba zwierząt bez ciosów osiągnęła 33 proc., w Parku Narodowym Addo Elephant w RPA aż 98 proc.

– Pod presją kłusownictwa zwierzęta bez ciosów są w uprzywilejowanej sytuacji, nie poluje się na nie dla uzyskania kości słoniowej. Kłusownictwo stało się czynnikiem w doborze naturalnym i ewolucji – wyjaśnia dr Joyce Poole.

Nauka
Naukowcy wskazują na zaskakującą przyczynę epidemii dżumy. „Jedna z największych katastrof ludzkich”
Nauka
Przełomowe badania DNA zaprzeczają popularnej teorii. Chodzi o ewolucję Homo sapiens
Nauka
Po co robotnice zabijają własne poczwarki? Niezwykłe zachowanie mrówek
Nauka
Ostatnia superpełnia w tym roku już niedługo. Kiedy obserwować Zimny Księżyc?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Materiał Partnera
Radio na laser i opary rubidu. Kwantowy wynalazek fizyków z UW
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama