Reklama
Rozwiń
Reklama

Przenośna sztuczna nerka

Nowe brytyjskie urządzenie oczyszczające krew jest lekkie, małe i nie przeszkadza pacjentowi w codziennych czynnościach

Publikacja: 14.12.2007 00:44

Przenośna sztuczna nerka

Foto: Lancet

Sztuczne nerki, czyli aparaty do hemodializy, utrzymują przy życiu pacjentów cierpiących na przewlekłą niewydolność nerek. W Polsce dzięki takim urządzeniom żyje kilkanaście tysięcy ludzi. Muszą oni (zazwyczaj trzy razy w tygodniu) zgłaszać się do ośrodka, gdzie są podłączani na kilka godzin do stacjonarnej sztucznej nerki. Jest to dla pacjentów bardzo uciążliwe. Dlatego naukowcy starają się opracować sztuczną nerkę przenośną. Ktoś, kto nosiłby taki aparat, nie musiałby co kilka dni zgłaszać się do ośrodka zdrowia.

Aparat, który na łamach czasopisma „Lancet” prezentuje dr Andrew Daveport, waży pięć kilogramów. Został wstępnie przetestowany przez pięciu mężczyzn i trzy kobiety cierpiące na ciężką, przewlekłą niewydolność nerek. Urządzenie jest tak skonstruowane, by nie przeszkadzać w codziennych czynnościach. Wśród ośmiu pacjentów uczestniczących w testach kilku nawet zdrzemnęło się podczas dializy – widać aparat musi być wygodny.

Pierwsze próby urządzenia były krótkie. Trwały do ośmiu godzin. W przypadku niektórych pacjentów musiały zostać przerwane już po czterech godzinach z powodu zatoru w systemie. Ten problem naukowcy z Wielkiej Brytanii będą musieli jeszcze rozwiązać.

Prócz tego aparat funkcjonował jak należy, oczyszczał krew pacjentów i nie powodował żadnych efektów niepożądanych.

Jak pisze „Lancet”, sama intensywność dializy była znacznie niższa niż w przypadku standardowego urządzenia stacjonarnego. Ale ponieważ docelowo przenośna sztuczna nerka ma funkcjonować bez przerwy, jak prawdziwa nerka, mniejsza jej wydajność zostanie z nawiązką zrekompensowana.

Reklama
Reklama

Testowane w Wielkiej Brytanii aparaty to prototypy. Zanim podobne urządzenia trafią do zwykłych pacjentów, musi minąć jeszcze wiele lat. Na pewno prace będą kontynuowane, bo zapotrzebowanie jest ogromne. Naukowcy szacują, że na świecie ich wynalazek przydałby się 13 milionom osób.

Autor wynalazku zaznacza, że nie on wpadł na pomysł stworzenia przenośnej sztucznej nerki. Pierwsze takie aparaty zostały zbudowane w połowie lat 70. przez pioniera hemodializy Wilhelma Kolffa. Tamte aparaty ważyły tylko po cztery kilogramy, ale do ich funkcjonowania potrzebny był jeszcze zewnętrzny zbiornik, który ważył prawie dziesięć kilogramów.

Dzięki przenośnemu aparatowi Kolffa chorzy mogli jeździć na wakacje w dzikie miejsca. Rano poddawać się dializie, a potem np. łowić ryby. Aparat Kolffa ułatwiał pacjentom wypoczynek. Nowy aparat Daveporta ułatwi im zwykłe, codzienne życie.

Sztuczne nerki, czyli aparaty do hemodializy, utrzymują przy życiu pacjentów cierpiących na przewlekłą niewydolność nerek. W Polsce dzięki takim urządzeniom żyje kilkanaście tysięcy ludzi. Muszą oni (zazwyczaj trzy razy w tygodniu) zgłaszać się do ośrodka, gdzie są podłączani na kilka godzin do stacjonarnej sztucznej nerki. Jest to dla pacjentów bardzo uciążliwe. Dlatego naukowcy starają się opracować sztuczną nerkę przenośną. Ktoś, kto nosiłby taki aparat, nie musiałby co kilka dni zgłaszać się do ośrodka zdrowia.

Reklama
Nauka
Koszmar arachnofobów. Odkryto podziemne megamiasto pająków. „To pierwszy taki przypadek"
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Nauka
Żyjemy w matrixie, a wszechświat jest symulacją komputerową? Naukowcy mają odpowiedź
Materiał Partnera
GEM, Abu Simbel, Ramzes II. Co łączy Wielkie Muzeum Egipskie z polską archeologią?
Materiał Partnera
Chcieliby dwójkę. Dlaczego więc Polacy coraz rzadziej decydują się na dzieci?
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Materiał Partnera
Krewny z Ameryki. Jak filmy opowiadają niezwyczajną historię polskich emigrantów
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama