Od tego, co jemy, zależy bardzo wiele. Nie tylko samopoczucie i stan zdrowia, ale także długość życia, a nawet zdolności rozrodcze. Nic dziwnego, że uczeni często i chętnie biorą pod lupę nawyki żywieniowe. Efekt ich ostatnich prac może naprawdę zaskoczyć. Otóż wynika z nich, że panie powinny jadać inaczej niż panowie. Identyczne menu nie sprzyja między innymi ich płodności – donosi pismo „Current Biology”.
Jeśli na gruncie ewolucyjnej walki płci cechy sprzyjające samcom szkodzą samicom, i na odwrót, to zależność ta może również znaleźć swoje odbicie w diecie, procesie rozmnażania się i starzenia – tłumaczą uczeni z kilku australijskich uniwersytetów. Swoje badania przeprowadzili na świerszczach polnych. Analizując sposób odżywiania tych owadów, zauważyli, że najdłuższe życie zapewnia im dieta bogata w węglowodany i uboga w białko. Co ciekawe, zależność ta dotyczyła zarówno osobników męskich, jak i żeńskich.
Okazało się jednak, że podobna dieta nie zawsze sprzyja sukcesowi rozrodczemu. Samce świerszczy żyły najdłużej i płodziły najwięcej potomstwa wtedy, gdy stosunek węglowodanów i białek w ich diecie wynosił osiem do jednego. Z kolei w przypadku samic najbardziej owocne efekty przynosiła dieta, w której ilość tych substancji była mniej więcej równa. W przeciwnym razie wytwarzały o jedną trzecią jajeczek mniej.
Uczeni zauważyli również, że samice, którym pozwolono wybrać pożywienie, jadły kilkakrotnie mniej białka niż węglowodanów. A więc znacznie mniej, niż przewiduje ich optymalna dieta.
– W przypadku człowieka różnice związane z procesem rozmnażania są dużo bardziej widoczne niż u świerszczy – tłumaczy Rob Brooks, kierownik Evolution and Ecology Research Center na University of New South Wales. – Wystarczy choćby wziąć pod uwagę ogromne ilości energii i białek, których potrzebuje kobieta, by w jej łonie mogło rozwinąć się dziecko. A następnie, by mogła je wykarmić.