To przede wszystkim my jesteśmy winni trudnościom w związku – przekonuje w poradniku „Dobry mąż udane małżeństwo“ Robert Mark Alter. I pewnie wie, co pisze, skoro przez 35 lat pracował jako rodzinny terapeuta, a niewiele krócej jest mężem. „Myślimy, mówimy i postępujemy tak, że budujemy raczej rozłączenie niż połączenie z naszymi żonami“ – tłumaczy panom (ale książka skierowana jest także do pań). Zdaniem Altera jednym ze źródeł małżeńskich problemów są stereotypy na temat atrybutów męskości. „Mężczyzna w naszej kulturze funkcjonuje jako typ silny, milczący i niezależny (...) człowiek pozbawiony uczuć i niemówiący w ogóle o uczuciach“. W rezultacie zdarzało się terapeucie w swoim gabinecie usłyszeć od kobiety: „Rozmawianie z mężczyzną jest jak siodłanie krowy. Napracujesz się jak cholera, tylko po co?“.
W podobnym duchu pisze Terrence Real, autor książki „Nowe zasady małżeństwa“, także terapeuta z wieloletnim stażem. Jego zdaniem sedno problemu kryje się w przemianach obyczajowych, jakie dokonały się w XX wieku.
Kobiety, zyskawszy niezależność, zaczęły się domagać takiego poziomu emocjonalnej bliskości, jakiego większość mężczyzn – wychowanych według starych zasad – nie może im zapewnić. „Zamiast prosić kobiety, żeby odstąpiły od swoich żądań dotyczących związku, chciałbym zachęcić panów, żeby postarali się je spełnić“ – przekonuje Real i podaje wskazówki, jak to zrobić. Gra jest warta świeczki. „Jeśli kobieta czuje, że jest kochana, kocha całą sobą“ – pisze z kolei Alter.
R. Alter - Dobry mąż udane małżeństwo
Świat Książki, Warszawa 2008, s. 350