Dzięki nowej technice kilka dni temu urodziły się dwa klony — szczeniaki rasy beagle. Wabią się Magic i Stem. Za trzy lata, gdy naukowcy opanują stosowanie tej procedury, cena klonowania ma spaść o połowę. Do mniej więcej 50 tys. dolarów.
RNL Bio oraz Uniwersytet Narodowy w Seulu specjalizują się w klonowaniu psów. Już dziś wszyscy chętni dysponujący kwotą ok. 100 tys. dolarów mogą zamówić wykonanie kopii swojego ulubieńca. Trzeba jednak ustawić się w kolejce — bo pierwszeństwo mają koreańskie służby państwowe. Sklonowanego psa (za połowę ceny rynkowej) otrzymał na przykład urząd celny. Dzięki fantastycznemu węchowi (to ta cecha sprawiła, że sklonowano oryginał) będzie służył do wykrywania narkotyków na lotnisku.
Pierwszym komercyjnie sklonowanym psem był pitbull amerykański o imieniu Booger należący do Bernann McKinney. Materiał genetyczny pobrano z komórek skóry z ucha Boogera. Następnie przeniesiono je do opróżnionych wcześniej komórek jajowych i wszczepiono matce zastępczej.
Nowa technika polega na wykorzystywaniu komórek wyizolowanych z tkanki tłuszczowej. Według Ra Jeongchana, szefa RNL Bio takie komórki są łatwiejsze do przeprogramowania. Szansa na powodzenie całego zabiegu rośnie do ok. 20 proc. Używana dziś metoda przynosi pożądany rezultat w mniej niż 10 proc. przypadków. - Jeśli uda nam się dopracować tę technikę, klonowanie psów stanie się znacznie łatwiejsze. Spadnie też cena całej operacji — zapewnia Ra Jeongchan.
Jak przypomina agencja Reuters, laboratorium Uniwersytetu Narodowego w Seulu, gdzie prowadzone są eksperymenty nad klonowaniem psów, kierował kiedyś Hwang Woo-suk, genetyk, któremu udowodniono oszustwa naukowe. Obecnie Hwang oskarżony o fałszerstwo i defraudację funduszy na badania kieruje innym instytutem naukowym. Sooam Biotech Research Foundation również zajmuje się komercyjnym klonowaniem psów.