- Filmy o rekinach sieją przerażenie, grozę i w rezultacie nienawiść do tych morskich drapieżników. Prawda jest taka, że ludzie zagrażają im bez porównania bardziej niż one ludziom. Odławiamy zdecydowanie zbyt wiele rekinów. W europejskich wodach co trzeci gatunek zagrożony jest wymarciem. Gdy znikną całe gatunki rekinów, selekcja naturalna w morzach i oceanach osłabnie. Rekiny stanowią górne ogniwo łańcucha pokarmowego. Gdy wyginą, będzie miało katastrofalne, wręcz niewyobrażalne skutki dla środowiska wodnego — powiedział Joe Borg, unijny komisarz do spraw rybołówstwa.

— Rekiny łowione są nie tylko ze względu na płetwy. Dania z rekina serwowane są często w kafeteriach, kantynach, zakładowych stołówkach, ale bez nazywania rzeczy po imieniu. Bardzo często dania z rekinów są sprzedawane jako dania z „ryb łososiowatych” (saumonette) — ostrzega Sandrine Polti kierująca agendą ONZ Shark Alliance.

Rybacy z krajów Unii europejskich odławiają rocznie około 100 tys. ton rekinów, co stanowi jedną ósmą oficjalnych światowych połowów (810 tys. ton). Wiele rekinów trafia do sieci przypadkowo, w trakcie połowów tuńczyków i mieczników.

W Europie najgroźniejszymi drapieżnikami czyhającymi na te zwierzęta są Hiszpanie, którzy odławiają rocznie 60 tys. ton czyli 46 proc. kwoty połowowej przyznanej przez Komisję Europejską. 165 hiszpańskich jednostek rybackich ma licencję na pozyskiwanie rekinów. Ich płetwy w większości są eksportowane do krajów azjatyckich. Mięso trafia na talerze Europejczyków, najczęściej Włochów.

Trzy inne europejskie państwa, w poważnym stopniu zagrażające rekinom, to Francja, Wielka Brytania i Portugalia.