W piątek po raz ostatni pracownicy z kopalni Prosper-Haniel w Bottrop zjadą pod ziemię, witając się tradycyjnym pozdrowieniem "Glueck auf, Kumpel". Górnicy zakończą swoją zmianę, przywożąc ostatni kawałek "czarnego złota" i wręczając go prezydentowi Frank-Walterowi Steinmeierowi. Udział w ceremonii zapowiedział też szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
150-letnia kopalnia, której chodniki były wykopane przez sześć pokoleń górników, zostanie zapieczętowana na zawsze. - Czujemy głęboki smutek, że wszystko niedługo się skończy - powiedział 47-letni górnik Thomas Echtermeyer, cytowany przez agencję AFP.
Chociaż zamknięcie kopalni następuje w czasie ostrej krytyki energii z węgla jako najbrudniejszego paliwa kopalnianego, w przypadku Niemiec nie chodziło o zanieczyszczenie środowiska - podkreśla AFP. 200-letni motor niemieckiej gospodarki przegrał przez tańszy import z zagranicy. W czasach wielkiej prosperity, krótko przed kryzysem branży węglowej w 1958 r., kopalnie w Zagłębiu Ruhry wydobywały rocznie ponad 123 mln ton. W bieżącym roku wydobyto już tylko 1,8 mln ton - zauważa Deutsche Welle.
Obecnie wysokie standardy bezpieczeństwa oraz ekstremalnie głębokie położenie pokładów węgla w kopalni Prosper-Haniel powodowały, że koszty wydobycia były droższe niż gdziekolwiek indziej na świecie - rząd Niemiec oraz władze Nadrenii Północnej-Westfalii dotowały produkcję węgla miliardami euro - pisze DW.
Zamknięcie ostatniej kopalni jest ważnym wydarzeniem w regionie. Zawodnicy Borussii Dortmund na swój ostatni w tym roku mecz w Bundeslidze mają wybiegnąć na boisko z napisem "Danke, Kumpel" na koszulkach.