Prąd Północnoatlantycki to potężny ciepły prąd morski, będący przedłużeniem Golfsztromu. Ma wpływ na klimat w północnej części naszego kontynentu, ogrzewając Skandynawię, działa również na Grenlandię.
Najnowsze dane publikowane w magazynie „Science” świadczą, że ten prąd w ostatnich latach szybko się ociepla. To zaś może przyspieszyć proces topnienia lodów wokół Bieguna Północnego - obawiają się naukowcy - i w rezultacie napędzać proces globalnego ocieplenia.
Ostatnie pomiary mówią o temperaturze 6 st. Celsjusza. To więcej, niż w czasach rzymskich, a nawet więcej niż w okresie, gdy Grenlandia rzeczywiście była „zielonym lądem”, na którym można było z powodzeniem uprawiać rośliny.
– Ta temperatura to coś niespotykanego w ciągu ostatnich 2000 lat – mówi Robert Spielhagen z niemieckiej Akademie der Wissenschaften und der Literatur (Akademii Nauk i Literatury) w Mainz. Jego zespół, wraz z kolegami z University of Colorado w Boulder, nie tylko zmierzył temperaturę obecnie, ale również określił historyczne jej wahania.
Jak to możliwe? Naukowcy wykorzystali do tego analizę składu chemicznego pozostałości organizmów spoczywających na dnie cieśniny Fram. To przesmyk między Grenlandią i Svalbardem (ze Spitsbergenem). Tam stykają się Ocean Arktyczny, Morze Grenlandzkie i Morze Norweskie.