Najpierw dobre wiadomości. Obraz nagrodzony przez Akademię Filmową wywołał prawdziwe "tsunami świadomości" na temat lęku i stresu, jakie odczuwają osoby jąkające się. Takiego zdania jest Jane Fraser, prezes amerykańskiej fundacji zrzeszającej ludzi dotkniętych tym zaburzeniem mowy. – Wcześniej nikt tak naprawdę nas nie rozumiał – mówi agencji AFP Melanie Brown, jąkająca się 17-latka.

Kiedy pacjenci chwalą oscarowy hit, to badacze twierdzą, że nie jest on do końca zgodny z wiedzą naukową. – "Jak zostać królem" wzmacnia nieprawdziwe mity o jąkaniu się – uważa dr Nan Ratner, psycholingwistka z Uniwersytetu Maryland w College Park.

Jak sugeruje reżyser, do pojawienia się tego zaburzenia u głównego bohatera, króla Jerzego VI, przyczyniły się wyjątkowa surowość jego rodziców i trauma z dzieciństwa. Tymczasem według naukowców te dwa czynniki wydają się nie odgrywać żadnej roli w wywoływaniu jąkania. – Nie mamy na to żadnych mocnych dowodów, wręcz przeciwnie – tłumaczy dr Ratner. Owszem, rodzice mogą się przyczynić do pogłębienia się istniejącego już zaburzenia. Dlatego powinni szukać fachowej pomocy dla swojego dziecka tak wcześnie, jak to tylko jest możliwe.

Wczesna terapia pomoże uporać się z problemem. Najczęściej ma on charakter przejściowy. Aż 80 proc. jąkających się dzieci w pełni wraca do płynnego posługiwania się językiem. Aczkolwiek niektóre mimo pomocy terapeuty mogą z tego nie wyrosnąć. Dlatego uczeni uważają, że jąkanie się ma silne podłoże genetyczne. – Dzisiaj już wiemy, że to zaburzenie dziedziczne – mówi dr Nan Ratner.

W filmie nie ma na ten temat mowy. Jerzy VI przełamuje swoją słabość i staje się efektownym mówcą. Tak było w rzeczywistości. Aczkolwiek król nigdy nie przestał się jąkać całkowicie.