Są dwa typy tych obiektów: koliste wgłębienia o średnicy około 100 m oraz dwukrotnie większe z centralną kopułą.
– Nie powstały na skutek upadku meteorytów i nie są śladami po lądujących kosmitach – zapewnia Mathieu Duchesne z Komisji Geologicznej Kanady, do której trafił raport o odkryciu. Czym więc są?
17 lipca 2010 roku kanadyjski statek badawczy "Amundsen" płynął po wodach Zatoki Hudsona, realizując program ArcticNetwork. O godzinie 0.53 na ekranie wielowiązkowego sonaru używanego do kartografowania dna ukazał się zdumiewający obraz.
– Kapitan Stephane Julien obudził mnie i powiedział, że znaleźliśmy coś nieoczekiwanego. Przetarłem oczy ze zdumienia, ponieważ nigdy wcześniej czegoś podobnego nie widziałem. Czułem, że szczęśliwym trafem natknęliśmy się na coś nieznanego, ale ważnego.
Przekonałem kapitana, że trzeba zmienić kurs i przepłynąć kilka razy nad tymi strukturami, aby zebrać o nich jak najwięcej danych – relacjonuje dr Jonathan Roger, który uczestniczył w rejsie.