Naukowcy z Indonezji i USA modyfikują drzewo genealogiczne naszego gatunku. Odnaleźli ślady świadczące o tym, że nasz przodek Homo erectus wymarł co najmniej 143 tys. lat temu, a przypuszczalnie aż 550 tys. lat temu. To o wiele wcześniej, niż zakładano – donosi pismo „PLoS ONE".
– Zatem Homo erectus prawdopodobnie nie dzielił przestrzeni życiowej z człowiekiem współczesnym – mówi kierująca projektem Solo River Terrace (SoRT) dr Etty Indriati z Uniwersytetu Gadjah Mada w Indonezji.
Z Afryki do Indonezji
Historia naszego gatunku wydawała się być mocno spleciona z losami przedstawicieli Homo erectus. Człowiek wyprostowany miał bardzo wiele cech wspólnych z Homo sapiens, wyjąwszy mniejszy mózg i odmiennie ukształtowaną czaszkę. Większość badaczy utrzymuje, że był naszym bezpośrednim przodkiem. Jego pierwsze, odnalezione w Afryce, ślady pochodzą sprzed 1,8 mln lat, a ostatnie, odkryte w Indonezji, oceniono na 35 – 50 tys. lat. To by oznaczało, że nasi przodkowie, którzy przybyli w te rejony 40 tys. lat temu, byli przez kilka tysięcy lat sąsiadami przedstawicieli gatunku Homo erectus.
Na tym przekonaniu oparło się wiele hipotez antropologicznych, w tym najważniejsza z nich – teoria wyjścia z Afryki mówiąca o tym, że Homo sapiens powstał na Czarnym Kontynencie 200 tys. lat temu i przetrwał jako jedyny spośród wielu populacji, które opuściły Afrykę i powędrowały do Azji i Europy. Teraz szczegóły tej hipotezy trzeba będzie zweryfikować.
Do wniosku o koegzystencji dwóch gatunków doszli antropolodzy badający w 1996 roku stanowisko archeologiczne nad rzeką Solo w Indonezji, gdzie odkryto najmłodsze kości przedstawicieli Homo erectus. Na podstawie datowania zębów wiek tych znalezisk wyceniono na 35 – 50 tys. lat. Teraz naukowcy doszli do wniosku, że do tych wyników wdarł się błąd.