Tak jak wciąż nie wyjaśniono w sposób naukowy szybkiego wygaśnięcia neandertalczyków po zetknięciu z Homo sapiens, tak nie wiadomo, dlaczego ich kuzyni – nasz gatunek – rozprzestrzenili się na planecie.
Z teorią na ten temat wystąpiła prof. Ariane Burke, antropolog z Uniwersytetu w Montrealu. Twierdzi ona, że Homo sapiens okazał się lepszy w konfrontacji z Homo sapiens neanderthalis nie dlatego, że był bardziej inteligentny, dysponował lepszymi narzędziami, bardziej rozwiniętą techniką obróbki krzemienia czy efektywniejszymi metodami zdobywania pożywienia. Przyczyną były społeczne działania Homo sapiens. Dochodziło do częstych spotkań między grupami tego gatunku, i to nie przypadkowych, ale intencjonalnych. Sprzyjała im wymiana rozmaitych ozdób ciała, na przykład naszyjników z muszelek. Wiadomość o tym zamieszcza „Quaternary International".
Porażka autochtonów
Homo sapiens przybył do Europy z Afryki ok. 45 tys. lat temu. W ciągu 15 tys. lat, a więc w skali pradziejów błyskawicznie, zdołał opanować Eurazję.
Z kolei neandertalczyk to rdzenny Europejczyk, wyłonił się w tej części świata ponad 250 tys. lat temu. W chwili zetknięcia się z Homo sapiens przed 45 tys. lat był perfekcyjnie przystosowany do polowania na duże stadne zwierzęta, nie gardził morskimi małżami, łowił ryby, zbierał orzechy i leśne owoce, o braku pożywienia nie może być mowy. Zajmował różne terytoria i ekosystemy od Półwyspu Iberyjskiego po Bliski Wschód, do Ałtaju. Fizjologicznie był przystosowany do klimatu epoki lodowej. A jednak nie odniósł takiego sukcesu kolonizacyjnego jak Homo sapiens. Dlaczego?
Według prof. Ariane Burke wyższość Homo sapiens polegała na rozwiniętej organizacji społecznej. Tę cechę, wypracowaną już w macierzystej Afryce, gatunek przynosił na nowe, kolonizowane terytoria.