Przed eksperymentem przeprowadzonym przez Gurdona sądzono, że ta specjalizacja jest nieodwracalna. W 1958 roku Brytyjczykowi udało się jednak pobrać nienaruszone jądro z dorosłej komórki pochodzącej z jelita żaby. Przeniósł je do opróżnionej wcześniej komórki jajowej, uzyskując jej kopię genetyczną, czyli sklonował ją.
Sukces Johna B. Gurdona spotkał się początkowo ze sceptycznym przyjęciem innych naukowców, którzy nie potrafili powtórzyć jego osiągnięcia. W 1962 roku, po kolejnych udoskonaleniach tej metody, Gurdon „produkował" już komórki jajowe z przeszczepionym jądrem (stąd nazwa tej techniki – transfer jądrowy), a z nich zdrowe kijanki. Dowiódł, że materiał genetyczny dorosłej komórki zawiera wszystkie informacje niezbędne do stworzenia nowego organizmu.
Ta sama technika została wiele lat później wykorzystana do sklonowania owieczki Dolly i innych ssaków. Metodę tę stosuje się również komercyjnie – m.in. do powielania szczególnie cennych zwierząt.
40 lat później
To, co wymyślił Gurdon, wymaga jednak daleko idącej ingerencji w komórki. A gdyby tak nie przenosić jądra komórkowego, lecz „przekonać" dorosłą komórkę, że jest ponownie młoda?
Shinya Yamanaka miał ułatwione zadanie. W 1981 roku Martin Evans odkrył zarodkowe komórki macierzyste u myszy (dostał za to Nobla w 2007 roku). Te uniwersalne komórki, mogące zamieniać się w dowolną tkankę, błyskawicznie stały się obiektem zainteresowania setek naukowców na całym świecie. Hodowano je w laboratoriach. Eksperymentowano z komórkami pobieranymi z ludzkich zarodków, co wzbudzało ogromne kontrowersje, wymagało bowiem niszczenia embrionów. Stąd w wielu krajach prace nad najbardziej obiecującymi terapiami medycznymi uległy wyhamowaniu.
Wśród badaczy zajmujących się komórkami macierzystymi znalazł się też Yamanaka, który sprawdzał, które geny odpowiadają za utrzymywanie ich uniwersalności. Po przetestowaniu setek kombinacji okazało się, że wystarczą tylko cztery, aby przeprogramować dorosłą komórkę w komórkę macierzystą.