Przelewanie z pełnego w próżne

Morze Martwe wysycha. Można je uratować dzięki napełnieniu wodą z Morza Czerwonego

Publikacja: 02.02.2013 15:00

Poziom Morza Martwego może się obniżyć do końca stulecia o 100 m

Poziom Morza Martwego może się obniżyć do końca stulecia o 100 m

Foto: Corbis

Ten projekt nie powstał w głowach nawiedzonych ekologów, Bank Światowy wydał na prace studyjne 16 mln dolarów – takich pieniędzy nie wyrzuca się w błoto. Komu i po co potrzebne jest takie przedsięwzięcie?

Poziom powierzchni Morza Martwego obniża się w tempie jednego metra rocznie. Pół wieku temu jego powierzchnia wynosiła 950 km kw., obecnie jest zredukowana do 637 km kw.

W połowie XX wieku rzeka Jordan wlewała do tego akwenu 1250 mln m sześc. wody, obecnie Jordan zasila Morze Martwe zaledwie 260 mln m sześc. wody rocznie.

Paruje i wysycha

Powód takiego stanu rzeczy jest bardzo dobrze rozpoznany: rzeka Jordan, nim zasili Morze Martwe, płynie między Izraelem i Jordanią, praktycznie stanowi granicę między tymi państwami. Izrael i Jordania wykorzystują wody Jordanu na potrzeby swoich mieszkańców, swojego rolnictwa i przemysłu.

Rzeka wpadająca do najbardziej zasolonego zbiornika na świecie, jakim jest Morze Martwe, nie jest w stanie uzupełnić parowania wody. W ciągu roku z Morza Martwego wyparowuje 1050 ton wody. W roku 1960 depresja Morza Martwego wynosiła 394 m, obecnie osiągnęła 423 m. Eksperci szacują, że w tej sytuacji istnieje tylko jedno wyjście: wystarczającą ilość wody mógłby zapewnić rurociąg wiodący znad Morza Czerwonego.

– Jeśli szybko nie zostaną podjęte konkretne działania, poziom Morza Martwego ustabilizuje się na krótko, na okres jednego pokolenia, na poziomie niższym o 100 m od obecnego. Zrujnuje to ekosystem oraz turystykę w tym regionie. Akwen zasolony dziesięć razy bardziej od najbardziej słonych wód świata przestanie istnieć już w połowie XXII wieku – ostrzega raport Banku Światowego.

Utopia wykonalna za 10 mld dol.

Naukowcy dostrzegali ten problem już ponad sto lat temu, snuli wtedy plany zbudowania kanału do przetaczania wody z Morza Czerwonego do Martwego.

Ale dopiero teraz zostały przeprowadzone dokładne badania studyjne i szacunki, z których wynika, że przedsięwzięcie takie jest do zrealizowania. Specjaliści pracujący na zlecenie Banku Światowego ustalili, że – z technicznego punktu widzenia – projekt taki jest wykonalny, a jego koszt wyniesie co najmniej 10 mld dol.

Inżynierowie kochają takie wyzwania. Trzeba będzie przetaczać rocznie 2 mld m sześc. wody z Zatoki Akaba do Morza Martwego. Poza tym trzeba będzie zaopatrywać w wodę pitną praktycznie cały region, bez podziału na Izrael i Jordanię, a to wymaga zbudowania odpowiednio wydajnych odsalarni wody.

Jeśli taki zamysł ma się udać, musi powstać rurociąg między Zatoką Akaba a Morzem Martwym długości blisko 200 km. Projekt taki nazwano „Red Sea-Dead Sea". Bank Światowy jest gotów sfinansować jego budowę. Z prac studyjnych wynika, że budowa nie powinna trwać dłużej niż dziesięć lat.

Głos fachowców

Specjaliści z Francuskiej Agencji Rozwoju (Agence Francais de Developpement) zajęli się stroną techniczną ewentualnego przedsięwzięcia – czy jest ono wykonalne, w jakim czasie, przy użyciu jakiego sprzętu. Natomiast brytyjscy eksperci zajmują się ekologiczną stroną takich prac.

Kiedy patrzy się na mapę, najpierw można wyrazić zdziwienie, że woda ma być pompowana z Morza Czerwonego, a nie ze Śródziemnego, dystans byłby krótszy, zamiast 200 – tylko 70 km. Jednak byłoby to trudniejsze geograficznie – po drodze należałoby pokonać wyżynę sięgającą 1000 m n.p.m. Jeszcze trudniejszy byłby polityczny aspekt takiego przedsięwzięcia – rurociąg kończący się w Izraelu musiałby przebiegać przez tereny Palestyny.

Między Zatoką Akkaba a Morzem Martwym nie ma wielkich wzniesień, biegnie tam dolina rzeki, a także rozciąga się niewielka wysoczyzna. Dlatego wystarczy stacja pomp tłocząca wodę na wysokość 220 m n.p.m.

Według ustaleń ekspertów minimalna dawka wody pompowanej rurociągiem powinna wynosić 1900 mln m sześc. rocznie. Różnica poziomu terenu między Morzem Czerwonym i Martwym umożliwia zbudowanie na trasie rurociągu kilku niewielkich elektrowni wodnych.

Cena postępu zapłaci natura

17 tys. lat temu, w epoce lodowej, poziom Morza Martwego był tak wysoki, że łączyło się ono z leżącym na północ Jeziorem Tyberiadzkim. Niestety, wysychanie akwenów jest skutkiem rozwoju cywilizacji, wzrostu liczebności populacji, pobierania coraz większej ilości wody z rzek – także z Jordanu – na potrzeby gospodarstw domowych, rolnictwa, turystyki, przemysłu. Światową karierę robią kosmetyki uzyskiwane z odparowywanej wody z Morza Martwego.

Roczny deficyt wody w regionie sięga 500 mln m sześć. W niektórych miejscowościach regionu woda jest dostępna w kranach jedynie co drugi dzień. Ekolodzy nie byliby ekologami, gdyby nie zgłaszali zastrzeżeń wobec każdej ingerencji człowieka w ekosystem. W tym przypadku organizacja o nazwie Przyjaciele Ziemi Bliskiego Wschodu wyraża niepokój, że wlewanie milionów litrów wody z Morza Czerwonego do Martwego może spowodować „eksplozję" alg i przenikanie słonej wody do wód powierzchniowych.

Kolejne zastrzeżenie jest natury społeczno-ekonomicznej: – Woda pitna uzyskana z odsolonej wody morskiej, docelowo 850 mln m sześc. rocznie, będzie sprzedawana za cenę nieosiągalną dla większości populacji w tym regionie. Dlatego na całym tym przedsięwzięciu skorzystają biznesmeni, miejscowi i ludzie z wielkich międzynarodowych korporacji – uważa dr Gidon Bromberg, szef ekologicznej organizacji Przyjaciele Ziemi Izraela.

Ten projekt nie powstał w głowach nawiedzonych ekologów, Bank Światowy wydał na prace studyjne 16 mln dolarów – takich pieniędzy nie wyrzuca się w błoto. Komu i po co potrzebne jest takie przedsięwzięcie?

Poziom powierzchni Morza Martwego obniża się w tempie jednego metra rocznie. Pół wieku temu jego powierzchnia wynosiła 950 km kw., obecnie jest zredukowana do 637 km kw.

Pozostało 93% artykułu
Nauka
Człowiek poznał kolejną tajemnicę orangutana. Naczelny potrafi się leczyć
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Materiał Promocyjny
Advertisement