Pod wpływem tego wstrząsu stożki w łańcuchu wulkanicznym na wyspie Honsiu, oddalonym od epicentrum o 200 km, obniżyły się średnio się o 15 cm. Obszar tego "zapadliska" ma kształt elipsy, długość 30 i szerokość 15 km.
Ewenement ten odkrył zespół prof. Youichiro Tekady z Instytutu Badań i Prewencji Katastrof Uniwersytetu w Tokio. Badacze analizowali pomiary wykonane radarem satelitarnym przed i po trzęsieniu. Stwierdzili, że warstwa gorących i miękkich skały znajdująca się pod pod wulkanami (zawiera także magmę) została rozciągnięta poziomo i spłaszczona pionowo. Właśnie to spowodowało obniżenie wulkanów. Informację o japońskich badaniach zamieszcza pismo "Nature Geoscience".
- Na razie nie wiemy, czy istnieje związek między erupcjami wulkanicznymi a obniżeniem ich wysokości. Aktualnie badamy to zagadnienie - powiedział prof. Takada.
Podobne zjawisko wystąpiło po potężnym trzęsieniu ziemi w Chile w 2010 roku (8,8 w skali Richtera). O kilkanaście cm obniżyły się wówczas wulkany oddalone od epicentrum o 200 km. Zjawisko to zbadał amerykaźski zespół prof. Matthew Pritcharda z Uniwersytetu Cornell w Ithaca. W tym przypadku krawędź jednej płyty tektonicznej , na której usytuowane są wulkany, wsunął się pod drugą, w rezultacie wysokość stożów zmalała o kilkanaście cm. Strefa dotknięta tym zjawiskiem ma 400 km długości.