– Malarstwo i chirurgia mają więcej wspólnego, niż wydaje się na pierwszy rzut oka – uważa konstruktor urządzenia Timothy Lee, student Wake Forest University w Winston-Salem w stanie Karolina Północna. – Malarz musi być precyzyjny w ruchach pędzla, tak jak chirurg w posługiwaniu się skalpelem.
Na zbudowanie automatycznego ramienia Lee otrzymał grant z Undergraduate Research and Creative Activities (URECA). Podjął też współpracę z prof. Craigiem Hamiltonem, specjalistą inżynierii biomedycznej.
Lee zamówił części i z pomocą profesora zmontował mechaniczne ramię. Kolejnym etapem pracy było żmudne programowanie automatu. Po miesiącach „uczenia się" maszyna była gotowa.
– Stosunkowo łatwo było nauczyć robota, aby – bez ingerencji operatora – malował zachód słońca lub prosty pejzaż – przyznał Lee.
Następnym etapem było nauczenie robota rysowania linii i kształtów – odpowiadającym narządom w ludzkim ciele.