Niezwykłe zjawisko zaobserwowali biolodzy japońscy z Uniwersytetu w Tokio. W ramach badań ekstremalnych warunków, w jakich możliwe jest życie, prowadzili doświadczenia między innymi na pijawkach.
Ponieważ najniższe temperatury notowane na naszej planecie (Antarktyda) sięgają -90 st. C, japońscy biolodzy umieścili siedem gatunków pijawek w takiej temperaturze na 24 godziny. Jedynie pijawki z gatunku Ozobranchus jantseanus wytrzymały tę próbę. Są to zwierzęta żywiące się w naturalnych warunkach krwią żółwi azjatyckich.
Zachęceni wynikami tego testu, badacze przedłużyli eksperyment. Po trzech miesiącach spędzonych w temperaturze -90 st. C wszystkie pijawki wciąż żyły. Wobec tego kontynuowano doświadczenie. Po dziewięciu miesiącach pijawki wciąż żyły.
Przypadek pijawek Ozobranchus jantseanus okazał się na tyle niezwykły, że japońscy biolodzy postanowili sprawdzić, jak daleko mogą się posunąć, aby nie uśmiercić tych organizmów. Pięć pijawek umieścili na 24 godziny w ciekłym azocie, w temperaturze -196 st. C. Wszystkie wytrzymały także tę próbę. Po wyjęciu z ciekłego azotu i zanurzeniu ich w wodzie o temperaturze pokojowej, pijawki stały się aktywne. Opis doświadczenia zamieszcza pismo „PLoS ONE".
Bakterie wytrzymujące niskie i wysokie temperatury znane są od kilku lat. Jednak pijawki to nie bakterie, są organizmami złożonymi. U rozwiniętych stworzeń temperatura ujemna powoduje zamarzanie wody zawartej w komórkach, to prowadzi do „eksplozji", kryształki lodu rozdzierają ścianki komórek, powodują ich śmierć. Dlatego u zwierząt hibernujących (świstaki, jaszczurki, jeże, popielice itp.) temperatura ciała spada, ale nie poniżej 1 — 2 stopni Celsjusza. Co więcej, zwierzęta te szukają na zimę schronienia, lub same sobie przygotowują hibernaculum, w którym temperatura jest w miare stabilna.