— Badanie temperatury z zamierzchłej przeszłości pozwala nie tylko odtworzyć warunki klimatyczne, ale także pomaga przewidywać nadchodzące zmiany — powiedziała prof. Hagit Affek z Uniwersytetu Yale.
Badacze skupili się na Antarktydzie w epoce eocenu, około 40-50 mln lat temu. W tym okresie stężenie dwutlenku węgla w atmosferze było znacznie większe niż dzisiaj, a klimat Ziemi był zdeterminowany przez efekt cieplarniany.
W laboratorium prof. Affek naukowcy zastosowali nową technikę badania temperatury, jaka panowała w zamierzchłej przeszłości. Opisali ją na łamach magazynu „Proceedings of the National Academy of Sciences" (PNAS). W muszlach kopalnych małży określali koncentrację dwóch izotopów związanych ze sobą. Stężenie izotopu węgla 13 i tlenu 18 pozwoliło ustalić temperaturę, w której muszle wzrastały.
Badacze odkryli że przeciętna temperatura w części Antarktydy wynosiła 17 st. C. Dzisiaj na wybrzeżu Kaliforni średnio notowane jest 14 stopni C.
Wody południowej części Oceanu Spokojnego miały wówczas 22 st. C, mniej więcej tyle ile dzisiaj u wybrzeży Florydy. Dzisiaj przeciętna temperatura wody na południu Pacyfiku wynosi 0 st. C.