Autorzy opublikowanych dziś badan już w 2015 roku sprawdzali, jak na płód wpływa zawartość czterech hormonów sterydowych, w tym dwóch męskich androgenów, w płynie owodniowym. Okazało się, że u dzieci, u których później rozwinął się autyzm, poziom tych hormonów był wyższy.
W przechowywanych po badaniach próbkach płynu owodniowego tych samych dzieci naukowcy sprawdzili teraz poziom estrogenów - czterech głównych hormonów żeńskich: estronu, estradiolu, estriolu oraz wytwarzanego tylko w czasie ciąży estetrolu.
Okazało się, że u wszystkich 98 dzieci, u których rozwinął się autyzm, poziom tych hormonów był znacząco wyższy niż u pozostałych 117 dzieci, u których to zaburzenie nie wystąpiło.
Oznacza to, że związek autyzmu z podwyższonym podczas życia płodowego poziomem hormonów żeńskich, jest znacznie wyraźniejszy niż z podwyższonym poziomem hormonów męskich.
Jak tłumaczy prof. Simon Baron-Cohen, szef Autism Research Centre przy University of Cambridge, nie wiadomo, jakie było źródło podwyższonych hormonów - czy z organizmu matki, czy dziecka, czy z łożyska. Najprawdopodobniej hormony w połączeniu z czynnikami genetycznymi wpływają na rozwój mózgu dziecka i warunkują podatność na autyzm.