Dwadzieścia minut medytacji na dobę, w ciągu ośmiu tygodni, wystarczy do tego, aby pojawiły się zauważalne symptomy poprawy pamięci, koncentracji, refleksu.

Do takiego wniosku doszli naukowcy z Uniwersytetu Kaliforni w Los Angeles. Zespołem kierował dr Florian Kurth. Wyniki swoich obserwacji opublikowali w piśmie „Frontiers in Psychology".

Po dwudziestym roku życia, mózg zaczyna zdradzać objawy starzenia się, nieznacznie maleje jego objetość i waga. Czy można opóźniać ten proces?

Naukowcy z Kaliforni zamierzali obserwować odkryty już wcześniej, ograniczony, korzystny wpływ medytacji na niektóre obszary mózgu. Tymczasem zaobserwowali korzystny wpływ w zasadzie na cały mózg. Stało się to podczas eksperymentu, w którym wzięło udział 50 osób oddających się systematycznie medytacji od co najmniej 20 lat, oraz 50 nowicjuszy. Byli to ochotnicy — kobiety i mężczyźni w wieku od 24 do 77 lat.

Aktywność ich mózgu naukowcy monitorowali przy pomocy rezonansu magnetycznego (MRI). Stwierdzili, że wprawdzie substancja szara w mózgu degraduje się z wiekiem w sposób nieunikniony, jednak u medytujących systematycznie w mniejszym stopniu, niż u osób nie uprawiających tego ćwiczenia. Okazało się także, że osoby medytujące mają mózgi bardziej rozbudowane, ich zwoje są bardziej pofałdowane, co pozwala na szybsze przetwarzanie informacji.