Astronomiczna suma obejmuje leki przeciwnowotworowe oraz preparaty wspierające terapie onkologiczne. Według zespołu analityków, któremu przewodził Murray Aitken, pojawienie się nowych terapii celowanych – skuteczniejszych, ale i droższych – wywinduje koszty jeszcze wyżej.
Już obecnie terapie onkologiczne stanowią jedną dziesiątą całego budżetu przeznaczonego na leczenie. Koszty te rosną o ok. 5–10 proc. rocznie. W 2010 roku na walkę z rakiem na świecie wydano 75 mld dolarów. Wówczas analitycy mówili o spowolnieniu – bo na rynek trafiło stosunkowo mało innowacyjnych leków. Teraz wydatki na badania zaczynają ponownie przynosić zyski. Według prognoz w 2018 roku globalny rynek leków onkologicznych będzie miał wartość 117–147 mld dolarów rocznie.
Dla porównania – cały amerykański program lotów kosmicznych Apollo, którego celem było lądowanie ludzi na Księżycu, realizowany od 1966 do 1972 roku, kosztował nieco ponad 25 mld dolarów.
„Wcześniejsze diagnozy, wyższa skuteczność leczenia, co przekłada się na dłuższy czas życia – przyczyniają się do wzrostu kosztów terapii" – napisali analitycy. „Jednak stosunek wartości do kosztów będzie kwestionowany przez płatników, którzy zaczynają mieć wątpliwości co do wysokości nakładów na leczenie pacjentów chorych na raka".
Murray Aitken mówi o nowoczesnych terapiach celowanych, które zastępują obecnie stosowane metody chemioterapii o istotnych negatywnych skutkach ubocznych. W USA wydatki na takie leki stanowią już połowę wszystkich nakładów na terapie onkologiczne. Jednak ich cena, sięgająca nawet 100–150 tys. dolarów rocznie, może się okazać zbyt wysoka dla państw ze skromniejszym budżetem na opiekę zdrowotną.
Potwierdza to zresztą raport IMS. Żaden kraj nie gwarantuje dostępu do wszystkich innowacyjnych leków onkologicznych wprowadzonych na rynek w latach 2009–2013 (wg IMS było ich 37). Najlepiej pod tym względem jest w USA, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Ale w zamożnych krajach – Japonii, Hiszpanii i Korei Płd. – pacjenci mają dostęp do zaledwie połowy nowych leków.